Emile Thiakane to senegalski piłkarz występujący w barwach Korony Kielce. Zawodnik w rozmowie z serwisem Weszło.com postanowił opowiedzieć o dotychczasowym przebiegu swojej kariery w Polsce. Niestety, zawodnik często miał pod górkę i nie chodzi o dyspozycję na boisku.
Thiakane, jak sam przyznaje, do Polski przyjechał tylko na turniej piłkarski. Okazało się jednak, że na miejscu wpadł w oko prezesowi Lidera Włocławek, który jego oraz trzech jego kolegów zwerbował do lokalnej drużyny. Thiakane początkowo występował we wspomnianym Liderze, później przeniósł się do Zawiszy Bydgoszcz, a następnie do Włocłavii Włocławek. Piłkarz nie wspomina jednak tamtych czasów najlepiej.
„Mieszkaliśmy we czterech w dwupokojowym mieszkaniu. Mieliśmy opłacone zakwaterowanie, a poza tym 250 złotych na całą czwórkę na tydzień” – opowiada zawodnik, który przyznaje, że te pieniądze miały starczyć jemu i jego kolegom na „wszystko”. „Jedzenie. Środki czystości. Prezes, jak pierwszy raz razem poszliśmy na zakupy, był bardzo zły, gdy rachunek wyszedł na 600 złotych” – opowiada.
To jednak nie koniec upokorzeń. Emile Thiakane przyznaje bowiem, że we Włocławku zetknął się z problemem rasizmu. Jak przyznaje, przeżył szokujące doświadczenie.
Emile Thiakane ofiarą rasistowskiego ataku
W rozmowie z serwisem Weszło.com Thiakane pytany był o to, czy w Polsce zetknął się z rasizmem. Zawodnik, który dziś reprezentuje barwy pierwszoligowej Korony Kielce, nie zaprzeczył.
„Niestety dużo. W Bełchatowie potrafili zwyzywać mnie kibice GKS-u. Później przyszli przeprosić, ale tylko dlatego, że zostali złapani na kamerze. Dla mnie to jest przykre, ale jak ktoś przychodzi przeprosić, to wybaczam” – oznajmił.
Jak przyznaje piłkarz do najgorszego zdarzenia doszło jednak we Włocławku. Tam napadli go nieznani sprawcy, którzy zaczęli… wyrywać mu włosy. W tę opowieść początkowo nie mógł uwierzyć nawet dziennikarz, który przeprowadzał wywiad ze sportowcem. „Miałem wtedy długie dredy. Jeden gość mnie ciągnął, ja się wyrywałem. Obrażali też moją żonę. Policja nie zrobiła z tym nic i to mnie najbardziej zabolało. Ta historia była znana, pisano o niej w mediach, policjanci mieli też nagrania z kamer. A oni dostali za pobicie karę po trzysta złotych. Co to za kara?” – pyta retorycznie Emile Thiakane. Cały wywiad TUTAJ.
Emile Thiakane dziś występuje w barwach Korony Kielce. Przyznaje jednak, że większość czasu spędza w domu, a jeżeli już z niego wychodzi to tylko na stadion. Senegalczyk mieszka w naszym kraju od 2010 roku. Ożenił się z Polką.