Komendant Główny Policji gen. Jarosław Szymczyk w rozmowie z „Rzeczpospolitą” stwierdził, że nie zamierza podawać się do dymisji w związku z eksplozją w budynku komendy głównej. Dodał, że sam uważa się za ofiarę i zasugerował nawet, że to mógł wcale nie być nieszczęśliwy wypadek.
Sprawa eksplozji granatnika nadal wzbudza wiele kontrowersji. Kilka dni temu w budynku komendy doszło do wybuchu granatnika, jaki gen. Jarosław Szymczyk otrzymał od ukraińskich służb podczas ostatniej wizyty w tym kraju.
Gen. Szymczyk wspomina, że zastępca szefa Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, gen. Dmytro Bondar, przekazał mu „tubę po zużytym granatniku”, która „była zaślepiona dwoma elementami ze styropianu”. „Generał Bondar wysłał po ten granatnik jednego ze swoich ludzi, i z tego co zrozumiałem, wysłał go do swojego pokoju. Stamtąd został przyniesiony” – wyjaśnił Szymczyk. Zaznaczył przy tym, że strona ukraińska zapewniała, że jest to zużyty granatnik i obecnie stanowi jedynie „złom”.
„Kiedy przyjechałem 14 grudnia rano do pracy, leżały na zapleczu, przy gabinecie, płasko na podłodze, utrudniając przejście. Zdjąłem płaszcz i chciałem je przestawić. Złapałem tubę granatnika w dolnej części, lekko się pochyliłem i podniosłem ją do pionu. Kiedy ją postawiłem, to nastąpiła potężna eksplozja. Mnie ogłuszyło, słyszałem jeden wielki pisk i świst w uszach. W podłogę poszedł jeden element, a w górę wystrzelił drugi, dlatego są zniszczone dwie kondygnacje – podłoga i sufit, w jednej linii pionowej” – relacjonuje gen. Szymczyk w rozmowie z „Rz”.
Szymczyk sugeruje, że to nie wypadek
Szef policji zasugerował, że to mógł wcale nie być wypadek. „Strona ukraińska i to na szczeblu rządowym do wyjaśnienia sprawy wyznaczyła SBU, a więc służbę specjalną, co też wiele mówi. Choć życie nauczyło mnie, by opierać się na faktach i dowodach, to w tej sprawie mam duże wątpliwości, czy była to czyjaś pomyłka” – powiedział gen. Szymczyk.
„Jest wiele powodów, dla których ktoś mógł chcieć albo zdyskredytować mnie, albo zrobić mi krzywdę, lub zniszczyć relacje służb polsko-ukraińskich” – podsumował.
Czytaj także: Zełenski prosił, ale FIFA odmówiła. Teraz komentuje: „Świat usłyszał”
Źr. Polsat News; „Rzeczpospolita”