Smutny finał miało dla niedźwiedzicy zejście do miasteczka turystycznego Stary Smokowiec w Tatrach Wysokich na Słowacji. Jego władze zmuszone były podjąć drastyczną decyzję.
Zdarza się, że niedźwiedzie schodzą do miasta, by szukać tam pożywienia. Gdy jednak dzieje się to zbyt często zaczynają stwarzać zagrożenie dla ludzi. Taka sytuacja miała miejsce w turystycznej miejscowości Stary Smokowiec, do którego po raz kolejny „zawitała” samica niedźwiedzia.
To kolejny raz, gdy zwierzę zeszło do tej miejscowości. Leśnicy są pewni, że niedźwiedzica straciła swoją naturalną płochliwość przez zbyt częste przebywanie w okolicy ludzi. Władze miasteczka Stary Smokowiec nie miały wyjścia i zostały zmuszone do podjęcia drastycznej decyzji.
„Zespół interwencyjny z Państwowej Ochrony Przyrody Republiki Słowackiej podjął decyzję o uśpieniu i zabiciu niedźwiedzia z Tatr. Jak informują służby, zdecydowali się na ten krok, ponieważ miś mimo ogromnych wysiłków ekologów „bezpowrotnie stracił swoją naturalną płochliwość”. Przez to niebezpiecznie zbliżał się do terenów zamieszkałych” – podaje serwis o2.pl.
Z informacji portalu wynika, że wcześniej, przed podjęciem decyzji o uśpieniu zwierzęcia, podejmowano próby odstraszenia go. Co więcej, wywieziono ją nawet głęboko do lasu w Żarskiej Dolinie w Tatrach Zachodnich. Mimo to niedźwiedzica za każdym razem wracała w okolice Starego Smokowca, turystycznego centrum Wysokich Tatr. Samica spacerowała po terenie miasta i szukała pożywienia.
Przewracała m.in. śmietniki, ale przede wszystkim zagrażała mieszkańcom. Nie wiadomo bowiem, w jaki sposób niedźwiedzica zachowałaby się, gdyby zetknęła się z człowiekiem. Władze Starego Smokowca postanowiły dłużej tego nie przeciągać i nie narażać obywateli podejmując decyzję o uśpieniu zwierzyny.