We wtorek po południu w Piotrkowie Trybunalskim zapaliła się elektryczna Tesla stojąca w strefie płatnego parkowania. Doszło do dużego zadymienia. Pożar okazał się tak trudny do ugaszenia, że akcja strażaków trwała aż 5 godzin.
Dramatyczne sceny rozegrały się przy ul. Toruńskiej w Piotrkowie. W płomieniach stanęła zaparkowana tam Tesla. Lokalne media wskazują, że doszło do dużego zadymienia, które wymusiło zatrzymanie ruchu drogowego na skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Toruńskiej.
Cytowany przez Interię mł. brygadier Wojciech Pawlikowski z Państwowej Straży Pożarnej wyjaśnił, że do zapłonu doszło w ogniwach elektrycznych pojazdu. „Taki pożar jest ciężki do ugaszenia, bo reakcja, która zachodzi w uszkodzonych ogniwach elektrycznych cały czas podtrzymuje proces spalania i reakcję egzotermiczną” – tłumaczy strażak.
Strażakom udało się obniżyć temperaturę ogniw i ostatecznie ugasić pożar. Nie było to jednak proste, bo cała akcja gaśnicza trwała aż 5 godzin.
Zanim do tego doszło strażacy już sprowadzili na miejsce specjalny kontener. Mł. bryg. Pawlikowski wyjaśnił serwisowi ePiotrków.pl, że w razie, gdyby pożaru nie udawało się ugasić samochód musiałby zostać zatopiony w wodzie, a ogniwa doprowadzone do takiej temperatury, że reakcja nie będzie już zachodziła. Obecnie Tesla nadaje się już tylko do utylizacji.
Czytaj także: Udawał kierowcę autobusu i… woził ludzi po mieście
Źr. Interia