Nie milknie oburzenie ws. tragedii na A1. Łódzka policja wydała w sobotę nowe oświadczenie. Odniesiono się w nim do plotek o powiązaniach kierowcy BMW z łódzką policją. W piątek prokuratura opublikowała nazwisko i wizerunek poszukiwanego.
16 września koło miejscowości Sierosław w Łódzkiem na trasie A1 rozegrał się niewyobrażalny dramat. 3-osobowa rodzina spłonęła w swoim samochodzie. Wszystko wskazuje na to, że do tragedii doszło po uderzeniu w kię przez pędzące BMW, które stało rozbite kilkaset metrów dalej. Początkowo policjanci nie łączyli tych dwóch spraw, ale wszystko wskazuje na to, że to błąd. Teraz za kierowcą BMW wystawiono list gończy, ale słuch o mężczyźnie zaginął.
Internauci nie kryją wściekłości nie tylko pod adresem kierowcy BMW, ale także wobec policjantów, którzy pozwolili mu uciec. Natychmiast zaroiło się od pogłosek o jego powiązaniach z lokalną policją. W końcu do sprawy odnieśli się sami funkcjonariusze. „Z uwagi na liczne komentarze jeszcze raz podkreślamy, że w sprawie wypadku drogowego na A1 prowadzone jest obecnie śledztwo przez Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie Trybunalskim, które ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności” – czytamy w komunikacie.
„Pragniemy podkreślić, że wbrew fałszywym informacjom, które krążą w internecie, kierowcą bmw nie był funkcjonariusz policji, czy też syn funkcjonariusza jakiejkolwiek służby. Nie był to również polityk czy inna osoba zajmująca stanowisko publiczne. Działamy w sposób transparentny” – dodano.
„Dla policji oraz organów ścigania nie ma znaczenia status społeczny, zajmowane stanowisko czy wykonywany zawód uczestników opisywanego zdarzenia drogowego. Apelujemy o nierozpowszechnianie plotek i niesprawdzonych informacji” – czytamy dalej.
Przeczytaj również:
- Tragedia na A1. Ujawniono wizerunek kierowcy BMW! Podali nazwisko [FOTO]
- Warszawa: wypowiedział tylko jedno zdanie. Za chwilę policja weszła mu do domu
- 4-latek zginął w przedszkolu. Ujawnili szokujące okoliczności tragedii
Źr. RMF FM; Łódzka Policja