Podczas wtorkowej konferencji prasowej Donald Tusk zapowiedział, że jego ugrupowanie złoży wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej. Sprawa dotyczy pogłosek o rzekomym inwigilowaniu polityków za pomocą systemu Pegasus.
Tusk oskarżył rząd PiS o inwigilowanie opozycji. „Wszyscy jesteśmy pod bardzo przygnębiającym wrażeniem sytuacji z podsłuchami. Z użyciem agresywnych narzędzi, które teoretycznie powinny służyć do walki z terroryzmem, a zostały wykorzystane przez PiS-owskie władze przeciwko opozycji” – mówił.
Czytaj także: Sachajko: „Możemy zostać Kuwejtem Europy”
„Istotą tego problemu jest sam fakt, że takich agresywnych narzędzi władza użyła do podsłuchiwania nie przestępców czy terrorystów, tylko politycznych liderów z obozu opozycji. To jest rzecz bez precedensu w naszej historii” – dodał Tusk.
Tusk chce komisji śledczej
„Będziemy wnosili o powołanie komisji śledczej w Sejmie. Jestem przekonany, że jest to w interesie wszystkich pozostałych sił politycznych w Polsce” – zapowiedział Tusk. „Jeśli chcecie ochronić resztki swojej reputacji, komisja śledcza jest może sposobem, by oczyścić choć trochę wasz wizerunek” – zwrócił się do obozu rządzącego.
Padło pytanie, czy Tuska też podsłuchiwano. „Jeśli chodzi o moje telefony, zakładam, że PiS nie przekroczył pewnej granicy. Telefon, który aktualnie używam, sprawdzono. Tam nie ma śladów ingerencji Pegasusa” – powiedział.
Czytaj także: Prezydent zabiera głos ws. szczepień. Zdradził, ile dawek preparatu otrzymał!
„Natomiast jako szef Rady Europejskiej używałem, jak się państwo domyślacie, kilku telefonów i innych narzędzi. W tej chwili nie jestem w stanie tego sprawdzić. Mam nadzieję, że PiS nie posunął się do takich działań na moich telefonach w czasie gdy byłem szefem RE. To by oznaczało, że PiS de facto podsłuchiwał innych premierów i prezydentów ze względu na moje codzienne kontakty z szefami państw i rządów” – dodał Tusk.
Źr. Polsat News