Donald Tusk wrócił do Polski, bo w Europie nikt go nie chce – oświadczył Janusz Kowalski na antenie Polsat News. W obronie nowego lidera Platformy Obywatelskiej stanęła Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej.
Temat powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki wciąż rozgrzewa media w naszym kraju. Objecie przywództwa przez byłego premiera komentowane było w programie „Śniadanie u Rymanowskiego” w Polsat News.
– Tusk wrócił do Polski, bo w Europie nikt go nie chce – oświadczył Janusz Kowalski. Poseł Solidarnej Polski zasugerował nawet, że powrót byłego premiera jest związany z… polityką międzynarodową. – Donalda Tuska do Polski przywieźli Niemcy. Chcą uległego i spolegliwego premiera wobec Berlina. Polacy na to się już nie nabiorą – oświadczył.
Tuska usiłowała bronić Monika Rosa z KO. Posłanka zwróciła uwagę na nadmierne zainteresowania mediów publicznych osobą nowego lidera PO. W jej ocenie słowa Kowalskiego wpisują się w mowę nienawiści i mogą doprowadzić do dramatu. – Ktoś w końcu w to uwierzy, sięgnie po nóż czy kamień i dojdzie do tragedii. Reakcja TVP pokazuje, jak wy się strasznie boicie powrotu Donalda Tuska – ostrzegła.
Z kolei Krzysztof Gawkowski (Lewica) przyznaje wprost, że byłemu premierowi nie uda się postawić opozycji na nogi. – Teraz przybył Donald Tusk i ogłasza totalną opozycje 2.0. Nie jestem przekonany, że jest to dobra droga, gdyż z PiS-em można wygrać tylko mądrością – stwierdził.
Władysław T. Bartoszewski (PSL) zauważył natomiast, że powrót Tuska może pomóc nie opozycji, ale PO. Największa partia opozycyjna zacznie bowiem odrabiać straty do ugrupowania Szymona Hołowni…
Bezlitosny dla Tuska okazał się z kolei Konrad Berkowicz z Konfederacji, który przypomniał, że były premier zarzekał się, iż nie podniesie podatków. – Wiemy, jak to się skończyło. Będziemy odświeżać Polakom pamięć, bo Polacy mają dobrą pamięć, ale krótką – zapewnił.