Szymon Hołownia walczy o notowania swojej formacji. Lider ruchu Polska 2050 nawiązał do deklaracji niektórych liderów politycznych. Czy to początek konfliktu o przywództwo na opozycji z Donaldem Tuskiem?
Szymon Hołownia, wzorem innych liderów politycznych, przemierza Polskę. Lider ruchu Polska 2050 pojawił się w poniedziałek w Chojnicach (woj. pomorskie).
Podczas konferencji prasowej poruszył m.in. wątek transportu publicznego. W tym kontekście przypomniał o pomyśle jego formacji zakładającym wprowadzenie biletu za 50 zł miesięcznie.
– To jest wykonalne dla budżetu państwa, to potrzebne dla naszej równowagi energetycznej. Taki bilet moglibyśmy mieć już od września. Rząd nie zaczął prac na ten temat. Nie zrobił tego, bo musiałby przekazywać dotacje – ubolewał.
W swoim wystąpieniu nawiązał do konfliktu PiS-PO. – Widzimy, że w Polsce po raz kolejny rozkręca się potężna wojna dwóch wielkich frontów. Wszyscy dzisiaj śledzą co powie na kolejnej konferencji prasowej, wydarzeniu Jarosław Kaczyński, jak zostanie to skwitowane następnie w mediach, w ramach ciągnącego się serialu przez kolejnych polityków innych opcji – powiedział.
W pewnym momencie wyraził przekonanie, że program partyjny jest istotny. Hołownia w tym miejscu prawdopodobnie odniósł się do wypowiedzi polityków PO z Donaldem Tuskiem na czele, którzy nad programem stawiają konieczność przejęcia władzy od PiS.
– Jeżeli ktoś w reakcji na nasze konkretne rozwiązania mówi, idealizm, w Polsce czas dzisiaj na wielką wojnę, zwieramy szeregi, programy później, to nasze życie nie będzie trwało później. Nasze życie dzieje się tu i teraz – zauważył Hołownia.