Przyszłość serialu „Świat według Kiepskich” stanęła pod wielkim znakiem zapytania. W ostatnich miesiącach zmarło dwóch kluczowych aktorów, bez których trudno sobie wyobrazić fabułę kolejnych odcinków. Zdecydowaną opinią w tej sprawie podzielił się jeden ze scenarzystów – Janusz Sadza. „Ten serial powinien być zakończony z honorem przez ATM kilkanaście lat temu” – przekonuje.
28 stycznia fanami serialu „Świat według Kiepskich” wstrząsnęła wiadomość o śmierci Ryszarda Kotysa, który od ponad 20 lat wcielał się w postać Mariana Paździocha. Jego konflikty i dialogi z Ferdynandem Kiepskim (granym przez Andrzeja Grabowskiego) były kluczowym elementem niemal każdego odcinka.
Niestety Kotys jest kolejną osobą z obsady serialu, która zmarła w ostatnim czasie. Kilka miesięcy wcześniej, w październiku odszedł Dariusz Gnatowski, czyli serialowy Arnold Boczek. Z wspomnianej trójki kluczowych aktorów pozostał więc tylko Grabowski, stąd też nie dziwią głosy, że dalsza produkcja „Świata według Kiepskich” nie ma sensu.
Co prawda serial zmagał się w przeszłości ze stratą aktorów. W 2007 roku żegnaliśmy Krystynę Feldman, która grała w serialu Rozalię Kiepską, zaś w 2016 roku odszedł Bohdan Smoleń. Jednak nie były to centralne postacie serialu i twórcom udało się zmodyfikować konwencję, tak by uniknąć konieczności zakończenia produkcji.
To on tworzył postacie „Świata według Kiepskich”. Teraz powiedział wprost, co sądzi o kontynuacji serialu
Jednak tym razem powinno być inaczej – uważa Janusz Sadza, jeden ze scenarzystów „Świata według Kiepskich”. To on – wraz z Aleksandrem Sobiszewskim i Piotrem Kalwasem – znajdował się wśród pomysłodawców serialu. Sadza tworzył serial w pierwszej fazie, w latach 1999-2000, później napisał jeszcze cztery odcinki (trzy w 2002 i jeden w 2007 roku). Scenarzysta przekonuje jednak, że serial należało skończyć wcześniej…
„DOŚĆ. Ten serial powinien być zakończony z honorem przez ATM kilkanaście lat temu. Wówczas nie zbankrutowałby opiniami, że 'trzepie się kasę dopóki można i jakkolwiek się da'” – przekonuje Sadza.
„Po odejściu tych wielkich Osób moim zdaniem, tworzenie na siłę kolejnych scenariuszy ZDUPY mija się z sensem i robi złą atmosferę. Piszę to JA. Człowiek, który zebrał w swojej wyobraźni te wszystkie postaci i tchnął w nie ŻYCIE 22 lata temu” – dodaje scenarzysta.