Jak informuje portal BusinessInsider.pl, firma Uber ujawniła, że rok temu padła ofiarą włamywaczy, którzy pozyskali dane 57 milionów użytkowników (w tym 7 milionów kierowców). Co więcej, Uber przez rok nie informował ani służb ani ofiar o incydencie, a hakerom zapłacił 100 tys. dolarów „okupu” w zamian za usunięcie wykradzionych danych.
Choć do kradzieży doszło ponad rok temu, dopiero teraz nowy szef amerykańskiej firmy Dara Khosrowshahi przyznał, że doszło do włamania. Cyberatak miał miejsce w październiku 2016 roku. Hakerzy wykradli dane 57 milionów użytkowników z całego świata, w tym nazwiska, adresy mailowe i numery telefonów komórkowych. Spółka zapewnia, że nie wyciekły dane wrażliwe dotyczące kart kredytowych, rachunków bankowych, ubezpieczenia społecznego i kierunków podróży.
Uber nie zgłosił cyberataku odpowiednim władzom, zapłacił hakerom 100 tys. dolarów okupu i trzymał sprawę w tajemnicy.
Czytaj także: Uber kontra państwo - w Krakowie zrobiono łapankę na kierowców
Coś takiego nie powinno w ogóle się wydarzyć i nie zamierzam się od tego odcinać – oświadczył Dara Khosrowshahi, nowy szef Ubera. Dodał, że firma, płacąc okup, otrzymała zapewnienie, że skradzione dane zostaną zniszczone. Firma zapewnia też, że wprowadziła zmiany w systemach bezpieczeństwa. Nauczymy się na własnych błędach – dodał nowy szef Ubera.
Jak informuje „Bloomberg” spółka Uber zwolniła dwie osoby odpowiedzialne za trzymanie tych informacji w tajemnicy przez ponad rok – szefa bezpieczeństwa i prawnika.
Uber to amerykańskie przedsiębiorstwo z siedzibą w San Francisco, utworzone w 2009 r., które jest twórcą aplikacji na urządzenia mobilne służącej do zamawiania transportu samochodowego poprzez kojarzenie pasażerów z kierowcami świadczącymi usługi przewozowe. Firma prowadzi działalność w skali globalnej; jest obecna w wielu miastach i w wielu krajach. W Polsce usługi dostępne są w Warszawie (od sierpnia 2014 r.), Krakowie (od kwietnia 2015 r.), Trójmieście (od czerwca 2015 r.), Poznaniu (od listopada 2015 r.) i Wrocławiu (od listopada 2015 r.). Kierowcy, którzy współpracują z Uber, od lutego 2016 r. przedstawiają dowód prowadzenia działalności gospodarczej.
To, co odróżnia Uber od podobnych aplikacji dostępnych na rynku, to przede wszystkim fakt, że nie jest powiązana z żadną korporacją taksówkową. Inne aplikacje umożliwiają dostęp do usług przewozowych świadczonych przez określoną liczbę korporacji według taryf ustalanych przez te korporacje. Firma podpisuje ponadto umowy z kierowcami, od których nie wymaga posiadania licencji na przewóz osób taksówką.
Źródło: businessinsider.pl, niebezpiecznik.pl