Coraz głośniej mówi się o rosnącym zagrożeniu dla Ukrainy ze strony Rosji. Amerykański think-tank, Atlantic Council informuje jednak, że nasi sąsiedzi powinni zwracać uwagę również na inne państwo.
– Przede wszystkim nie wiemy, co do końca planuje Władimir Putin – mówi generał Roman Polko w rozmowie z serwisem dorzeczy.pl w odniesieniu do informacji o koncentracji wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą.
– Czarny scenariusz to powrót do projektu Noworosji, czyli połączenie tego obwodu Ługańskiego z Krymem, odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego, zastraszenie, sterroryzowanie Ukrainy i uderzenie w sojusz NAT – mówi były dowódca jednostki bojowej Grom.
Co ciekawe, zagrożenie ze strony Rosji to nie jedyny problem Ukrainy. Amerykański think-tank Atlantic Council w swoim opracowaniu podkreśla bowiem, że Ukraina powinna uważać także na innego sąsiada.
Ukrainie zagraża także inny sąsiad
O którego z sąsiadów chodzi? Mowa o Białorusi, czyli państwie zarządzanym przez Aleksandra Łukaszenkę. Białoruś miała rozpocząć rozmieszczanie wojsk przy granicy z Ukrainą. – Dzieje się to co najmniej od początku kwietnia, a działania białoruskiej armii obserwuje niemiecki dziennikarz Julian Ropck – podaje serwis o2.pl.
Przedstawiciele Atlantic Council, amerykańskiego think-tanku, podkreśla, że doniesienia te wiążą się z rosnącą współpracą wojskową Rosji i Białorusi. Za kilka miesięcy odbędą się bowiem wielkie manewry wojskowe armii obu krajów pod kryptonimem Zapad’21.
To jednak nie jedyny powód do obaw dla Ukrainy. Wojska rosyjskie na stałe stacjonować będą na Białorusi, a niebawem, w obwodzie grodzieńskim, ma zostać utworzony ośrodek szkoleniowy dla armii obu krajów.