Zaskakująca sytuacja na antenie TVN. W programie „Dzień dobry TVN” wystąpili synowie Lecha Wałęsy – Bogdan i Jarosław. W pewnym momencie doszło do ostrej różnicy zdań. – Ojca po prostu nie było – powiedział jeden z nich.
W programie „Dzień dobry TVN” pojawili się synowie Lecha Wałęsy – Bogdan i Jarosław. Drugi z wymienionych zdobył ogólnopolską rozpoznawalność jako polityk. Bogdan Wałęsa raczej unikał mediów, jednak tym razem zrobił wyjątek. W programie pojawili się w związku z premierą książki „Wałęsa ’80”.
Bracia zaczęli wspominać dzieciństwo. – Jak już był, to był oczywiście wymagający, ostry wykonawca poleceń mamy. Ukarać, wychować. Jak był, bo generalnie go nie było. Mama zastępowała go, jak potrafiła – opowiadał Bogdan.
Z kolei Jarosław widzi ojca nieco inaczej. – Zazdroszczę Bogdanowi, bo jest ode mnie starszy. W 1980 r. miał już 10 lat, więc on przez 10 lat miał ojca. Ja już jako 4-latek miałem lidera „Solidarności” – stwierdził.
Po jego słowach Bogdan szybko zareagował. – Nie zgadzam się, bo ojca po prostu nie było. Urodziłem się w 1970 r. i on już wtedy zaczął swoją działalność – przypomniał. – Wiecznie był zatrzymywany, aresztowany, albo gdzieś na jakimś pochodzie. Raz byłem z nim na modlitwie w Kościele Mariackim, to też oczywiście był aresztowany – dodał.
Jarosław stanął w obronie ojca. W jego ocenie, kiedy Lech Wałęsa miał okazję wykazać się w roli ojca, wychodziło mu dobrze. – Dopiero teraz zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo nienormalna to była sytuacja dla małych dzieci. Nie mam innego wzorca ojca, to była dla mnie normalność – stwierdził.
– Tych wspólnych momentów nie było wiele, można policzyć na palcach jednej ręki, ale jak już był z nami, to był wspaniały. Na tyle, na ile potrafił być czuły, to był. Kiedy mógł, to był, ale stanowczo za mało go było, żebyśmy mieli w pełni ojca i matkę – dodał.