Artur „Waluś” Walczak zmarł po miesięcznym pobycie w szpitalu, do którego trafił po nokaucie na gali PunchDown. Małgorzata Dziewońska, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu poinformowała w rozmowie ze Sportowymi Faktami WP, że śledczy przyjrzą się sprawie.
„Waluś” trafił do szpitala 22 października. Podczas gali PunchDown 5 ciężko go znokautowano, po czym z uszkodzeniem mózgu trafił do szpitala. „Jest to bardzo istotna okoliczność dla tego postępowania, dlatego prowadzi je prokuratura Wrocław Stare Miasto, a nie – zgodnie z miejscem zgonu – prokuratura Krzyki” – powiedziała rzeczniczka.
„Prokuratur skierował ciało na sekcję zwłok do medycyny sądowej. Czynności zostaną przeprowadzone w przyszłym tygodniu” – dodała.
Portal Sportowe Fakty WP informuje, że dochodzenia toczy się w kierunku narażenia osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub odniesienie poważnego uszczerbku na zdrowiu. Artykuł 160 paragraf 1 Kodeksu karnego mówi, iż „kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Czytaj także: Artur „Waluś” Walczak nie żyje. Podano przyczyny śmierci
„W tym momencie nie dojdzie do zmiany postanowienia o wszczęciu dochodzenia. To jest okoliczność, która jest oceniana, brana pod uwagę przez prokuratora. Może mieć wpływ na decyzję końcową albo treść zarzutów, jeśli zostaną takie postawione. W tym momencie jeszcze nikt nie został przesłuchany w charakterze podejrzanego, nikomu też nie zostały postawione zarzuty” – informuje Dziewońska.
Źr. sportowefakty.wp.pl