Artur „Waluś” Walczak zmarł po tym, jak miesiąc temu trafił do szpitala z uszkodzeniem mózgu po gali PunchDown. Szpital, do którego zawodnik trafił po walce, podał oficjalne przyczyny śmierci.
Popularny „Waluś” trafił do szpitala 22 października. Podczas gali PunchDown 5 został ciężko znokautowany i z uszkodzeniem mózgu trafił do szpitala. Zawodnik znajdował się w śpiączce i był podłączony do respiratora. Niestety, jego życia nie udało się uratować.
Dziennikarz radia RMF FM Paweł Pyclik podał informacje opublikowane przez szpital, do którego trafił „Waluś”. Jak poinformowano, przyczyną śmierci uczestnika gali PunchDown była niewydolność wielonarządowa wynikająca z nieodwracalnego uszkodzenia centralnego układu nerwowego.
Jednym z pierwszych, którzy poinformowali, że „Waluś” nie żyje był Bonus BGC, który od początku relacjonował, co się dzieje z zawodnikiem. „Spoczywaj w pokoju Przyjacielu. Do końca wszyscy wierzyliśmy… Mam nadzieję, że tam będzie Ci lepiej niż tu… Świat się kończy. Będzie mi Cię brakowało Artur” – napisał.
Czytaj także: Aktor ma kłopoty, bo występuje w serialu TVP. „Poczułem się jak śmieć!”
Źr. twitter; wmeritum.pl; onet.pl