Wariant Delta koronawirusa budzi coraz większy niepokój wśród światowej społeczności. Niedawno w mediach pojawiły się informacje dotyczące objawów, jakie daje zakażenie tym szczepem wirusa.
Coraz większy niepokój budzi wariant Delta koronawirusa. Ten szczep powstał w Indiach, a następnie rozprzestrzenił się po całym świecie. Co ciekawe, na przykładzie Izraela możemy przekonać się, że wirus atakuje również osoby w pełni zaszczepione. Faktem jest jednak, że przechodzą one chorobę dość łagodnie.
W sieci pełno jest informacji dotyczących nowego, zmutowanego szczepu wirusa. Media przekazują również doniesienia dotyczące objawów, jakie daje ta indyjska odmiana koronawirusa. Jeden z nich jest bardzo nietypowy i dość niespodziewany.
„Wariant Delta – najgroźniejsza jak dotąd odmiana koronawirusa – może dawać objawy, których wcześniej nie obserwowano u osób chorych na COVID-19” – podaje serwis medonet.pl. Z dalszej części tekstu dowiadujemy się natomiast, że wspomniany objaw faktycznie jest dość dziwny i na pierwszy raz trudno go powiązać akurat z zakażeniem.
Wariant Delta daje nietypowe objawy
Okazuje się, że jednym z objawów, jakie daje wariant Delta jest… zaburzenie słuchu. W niektórych, dość skrajnych przypadkach, może to być nawet jego całkowita utrata. To jednak nie jedyny objaw, który należy wiązać z nowym wariantem koronawirusa.
Indyjscy lekarze, którzy jak dotąd mieli najwięcej do czynienia z nową mutacją, przyznają, że symptomem zakażenia Deltą są również dolegliwości gastryczne, a także ciężkie zapalenie migdałków. Mogą występować również zakrzepy krwi.
Lekarze apelują więc, by nadal – pomimo wyraźnego spadku zakażeń – stosować się do wszystkich wytycznych sanitarnych. Nosić maseczki i gdy to możliwe, unikać ludzkich skupisk. Jeżeli bowiem nie będziemy zachowywać się rozsądnie, grozi nam czwarta fala, a wraz z nią kolejne obostrzenia.