Rosjanie przekazali, gdzie odbędą się kolejne negocjacje z Ukrainą. Przedstawiciele delegacji z Moskwy przyznali zresztą, że już czekają na swoich rozmówców.
– Delegacja ukraińska jest w drodze na negocjacje z przedstawicielami Rosji, jej przyjazd spodziewany jest 3 marca – powiedział Władimir Miediński, doradca Władimira Putina. Agencja TASS podaje, że miejscem rozmów będzie Puszcza Białowieska.
Przedstawiciel Kremla przyznał również, że ukraińska delegacja ma zapewniony korytarz bezpieczeństwa. – Na terytorium Białorusi bezpieczeństwo zapewnią służby specjalne Białorusi, nasze wojsko zapewnia im odpowiedni korytarz bezpieczeństwa do poruszania się po Ukrainie – powiedział Mediński.
Informacja o tym, że negocjacje odbędą się w czwartek to zaskoczenie. Wcześniej bowiem stacja CNN, powołując się na źródła bliskie prezydentowi Ukrainy, podawała, że rozmowy pomiędzy stronami są zaplanowane na środę.
Czy negocjacje przyniosą przełom? Trudno w to wierzyć. Rosjanie najpewniej traktują je jako element swojej wojny propagandowej. Chcą jednocześnie również sprawdzić, na ile strona ukraińska gotowa jest do ustępstw. Dodatkowo, z tego co można usłyszeć od ekspertów, Rosjanie nie będą skłonni do modyfikacji swojego stanowiska. To jest z kolei bardzo klarowne: neutralność Ukrainy wobec NATO, demilitaryzacja oraz zmiana władzy. W tym momencie Kijów z pewnością nie zaakceptuje tak postawionych żądań.
– Sam fakt nawiązania rozmów strony potraktowały jako grę taktyczną. Strona rosyjska wymusiła przyjazd delegacji ukraińskiej, chcąc ugruntować przekaz, że jest gotowa wypracować „mapę drogową” deeskalacji. Z kolei strona ukraińska, zgadzając się na rozmowy, uniknęła oskarżenia przez Moskwę o prowokacyjne odrzucenie oferty pokojowej. Jednocześnie z wypowiedzi ukraińskich władz nie wynika, by na obecnym etapie Kijów był gotowy na daleko idące ustępstwa – podaje Ośrodek Studiów Wschodnich (więcej TUTAJ).