Monika Olejnik gościła ostatnio w swoim programie Radosława Sikorskiego. W pewnym momencie dziennikarka TVN zaliczyła wstydliwą wpadkę. – Mieliśmy okazje usłyszeć Siergieja Ławrowa, który chyba stracił rezonans – powiedziała w pewnym momencie. Gość programu zareagował błyskawicznie…
Podczas czwartkowego wydania programu „Kropka nad i” w TVN24 gościem Moniki Olejnik był Radosław Sikorski. Jednym z tematów poruszonych przez dziennikarkę była ostatnia wypowiedź Siergieja Ławrowa.
Szef rosyjskiego MSZ został zapytany w Ankarze przez ukraińskiego dziennikarza o kradzieże dokonywanych przez rosyjskich żołnierzy. Ławrow nie odnosił się do meritum, aż w końcu zaatakował Wołodymyra Zełenskiego.
– Mieliśmy okazje usłyszeć Siergieja Ławrowa, który chyba stracił rezonans. Stracił w ogóle… jakoś zdenerwował się strasznie – powiedziała Olejnik, prawdopodobnie orientując się, że popełniła błąd.
Zareagował Sikorski. – Rezon chyba – błyskawicznie poprawił. – Rezon, przepraszam – odparła Olejnik i wróciła do tematu Ławrowa. – Zdenerwował się, kiedy usłyszał pytanie od dziennikarza ukraińskiego „co jeszcze będziecie sprzedawać, co ukradliście Ukrainie”. Widać, że pan Ławrow bardzo był zdenerwowany. No nie mógł zapalić papierosa, jak kiedyś z panem na balkonie palił – przypomniała, nawiązując do sytuacji z 2014 roku podczas wizyty szefa rosyjskiego MSZ w Warszawie.
– Ma powody do nerwów. Zdaje się, próbował rezygnować, ale dzisiaj jest rzecznikiem reżimu popełniającego zbrodnie wojenne i winnego agresji. Jest pod sankcjami on osobiście i jego rodzina – stwierdził.
Następnie zapowiedział, że za to zachowanie Ławrowa czekają konsekwencje. – Będą? Na pewno? – dopytywała Olejnik. – Będą – odparł polityk PO. – Uchwaliliśmy dzisiaj w Parlamencie Europejskim także to, że winni zbrodni wojennych na Ukrainie muszą być ukarani przez specjalny trybunał – dodał.