Zakopane przeżywa prawdziwe oblężenie turystów. Choć zawody w skokach narciarskich odbywają się bez udziału publiczności, to i tak tysiące turystów pojawiło się w stolicy Tatr. Co gorsza, ludziom najwyraźniej puściły hamulce, bo doszło do licznych awantur, bijatyk, a nawet napaści na patrole policyjne.
Noc z soboty na niedzielę przebiegła bardzo niespokojnie. Zakopiańscy policjanci odnotowali w sumie aż 137 interwencji. „O ile same skoki zakończyły się spokojnie, o tyle najwięcej pracy dla nas przyszło wieczorem, po zawodach” – mówi asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji, cytowany przez „Gazetę Krakowską”.
Czytaj także: Burmistrz Zakopanego: stanowczo nie popieram takiego świętowania w Zakopanem
Zakopane ma za sobą ciężką noc. Na Krupówkach zgromadził się tłum kilku tysięcy osób. Policjanci starali się zwracać uwagę na obostrzenia pandemiczne i przypominały imprezowiczom o obowiązku noszenia maseczek. „Obróciło się to wobec nas. Ze sporą agresją. W sumie zatrzymaliśmy tej nocy siedem osób, w tym dwie które dopuściły się ataków i znieważenia policjantów” – relacjonuje Wieczorek.
Z kolei cztery inne osoby pochodzące z centralnej Polski zatrzymano do wytrzeźwienia, bo pijane leżały w śniegu. Mundurowi zatrzymali także jedną osobę, przy której wykryto narkotyki.
Do tego doszło mnóstwo zgłoszeń o awanturach w pensjonatach w Zakopanem, Kościelisku i Bukowinie Tatrzańskiej. W Kościelisku przy jednym z pensjonatów doszło do próby podpalenia luksusowego, wartego 300 tys. zł samochodu. „Była też osoba, która powiesiła się na płocie na ostrych elementach. To też wymagało natychmiastowej reakcji policjantów” – dodaje Wieczorek.
Źr. „Gazeta Krakowska” ; Policja Zakopane