Klasztor w Lubiążu to największe opactwo cysterskie na świecie i drugi co do wielkości zabytek tego rodzaju w Europie. Nazywany jest często arcydziełem śląskiego baroku. To między innymi jego wielkość sprawia, że dzisiaj w znacznej mierze stoi w ruinie. Jego historię przybliżają Tomasz Bonek i Marta Ringart – Orłowska w książce pt. „Lubiąż. Klasztor mrocznych tajemnic”.
Cystersów do Lubiąża sprowadził w 1163 roku książę Bolesław Wysoki. Największy rozkwit klasztor przeżywał w XVII wieku, za czasów opata Arnolda Freiberga. W 1660 roku sprowadził on do Lubiąża czołowego malarza barokowego na Śląsku, Michała Willmanna. Wraz z rozbiorami Polski, świetność klasztoru się skończyła. W 1810 roku król pruski skasował zakon cystersów, przejmując jego dobra. W klasztorze urządzono szpital psychiatryczny dla arystokracji. W czasie II wojny światowej miała tu działać niemiecka fabryka zbrojeniowa, a po wojnie dewastowała go w poszukiwaniu skarbów Armia Czerwona. Skarbów szukała tu także Służba Bezpieczeństwa oraz całe rzesze nieodpowiedzialnych ludzi, skuszonych legendami o złocie nazistów.
To tylko zarys niezwykle ciekawej historii klasztoru w Lubiążu. Tomasz Bonek i Marta Ringart – Orłowska przekazują czytelnikowi dzieje tego budynku. Dziś jego wygląd ciągle zachwyca, chociaż klasztor jest zaniedbany i wymaga mnóstwa pracy. Z ponad trzystu sal odrestaurowane są zaledwie trzy, co dobrze okazuje potrzeby budynku. Jak to się stało, że perła śląskiej architektury stoi dziś w ruinie? Przyczyn jest wiele. Pierwszą z nich jest jego wielkość. Całość jest 2,5 razy większa niż zamek na Wawelu, a długość fasady wynosi 223 metry. Budynek jest po prostu zbyt duży, a przez to koszty jego renowacji byłyby ogromne. Próbowano i nadal próbuje się znaleźć prywatnego inwestora, jednak właśnie z powodu wielkości to także się nie udaje. Autorzy szczegółowo opisują próbę sprzedaży chociażby Michaelowi Jacksonowi, który osobiście był w Lubiążu.
Innym problemem klasztoru jest jego historia, szczególnie ta z okresu II wojny światowej. Znajdowała się tu prawdopodobnie niemiecka fabryka zbrojeniowa, której losy również przybliżają autorzy książki. Zginęło tu mnóstwo więźniów, którzy raz przestępując mury fabryki, najczęściej nie mogli już stąd wyjść. Wokół Lubiąża narosły legendy o ukrytym skarbie nazistów, który, z jednym wyjątkiem, nie został do dziś odnaleziony. Także wcześniejsza historia klasztoru bywa zagadkowa, jak choćby dzieje opata Arnolda Freiberga czy malarza Michała Willmanna. Ten ostatni był nazywany śląskim Rembrandtem, a jego obrazy do dzisiaj znajdują się w wielu miejscach z Polsce.
Układ książki „Lubiąż. Klasztor mrocznych tajemnic” nie jest chronologiczny, ale nie przeszkadza to autorom w płynnej narracji. Rozpoczyna się ona od dziejów klasztoru w czasach PRL, a nawet po roku 1989. Następnie szczegółowo zostają opisane perypetie z czasów II wojny światowej, w szczególności jeśli chodzi o niemiecką fabrykę zbrojeniową. W końcu, autorzy przechodzą do najdawniejszych dziejów z okresu nowożytności oraz średniowiecza. Układ książki w pewnym sensie zaczyna się więc od współczesności, a kończy na średniowiecznych dziejach od sprowadzenia cystersów na Śląsk i założenia klasztoru. Autorzy dodatkowo śledzą skarby z cysterskiego opactwa, które znajdują się w różnych miejscach Polski. Pojawiają się starania o ich powrót do Lubiąża, jednak bez renowacji klasztoru, nie mają one dokąd wracać.
To, na co warto z pewnością zwrócić uwagę, to wydanie książki. Jest ona przepleciona fotografiami zarówno historycznymi, jak i współczesnymi. Całość wieńczy zaś coś w rodzaju albumu, który zawiera 74 fotografie autorstwa Tomasza Bonka. Zaprezentowany jest na nich dzisiejszy wygląd klasztoru w Lubiążu. Tutaj bardzo mocno widać kontrast pomiędzy różnymi częściami klasztoru. Z jednej strony są piękne, odrestaurowane sale, które zachwycają swoim wyglądem. Jednak oprócz nich, większość kompleksu pozostaje nieodnowiona, i w niektórych miejscach coraz bardziej popada w ruinę. To naprawdę przykre, biorąc pod uwagę piękno i historyczność tego miejsca.
Książka pt. „Lubiąż. Klasztor mrocznych tajemnic” z jednej strony przybliża dzieje kompleksu, ale z drugiej chce zwrócić uwagę czytelnika na istnienie takiego miejsca w Polsce oraz na jego potrzeby. A te potrzeby są ogromne. Fundacja sprawująca pieczę nad klasztorem przez cały czas próbuje znaleźć potencjalnych inwestorów, ale wielkość budynku skutecznie to utrudnia. Są pomysły na podzielenie go na mniejsze fragmenty i dzierżawę poszczególnych części. Pozostaje nadzieja, że ta perła śląskiej architektury znajdzie swoje przeznaczenie i zostanie odnowiona. Wówczas naprawdę może stać się jedną z największych atrakcji turystycznych na terenie naszego kraju. Co łączy klasztor w Lubiążu z Michaelem Jacksonem, księciem Karolem i szejkami arabskimi? Co produkowali naziści w jego podziemiach? Czego szukała tam Służba Bezpieczeństwa i archeolodzy – amatorzy? Odpowiedzi na te oraz wiele innych pytań należy szukać w książce pt. „Lubiąż. Klasztor mrocznych tajemnic”.
Czytaj także: „Karbala” wchodzi do kin. Film na bazie historii polskiej armii w Iraku
Tomasz Bonek, Marta Ringart – Orłowska – „Lubiąż. Klasztor mrocznych tajemnic”,
Wydawnictwo Replika, Poznań 2015, stron 237 + 74 zdjęcia.