Michael O’Hanlon, ekspert od amerykańskiej polityki zagranicznej i szef pionu analitycznego jednego z największych amerykańskich think-tanków Brookings Institution, udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce. Podczas rozmowy mówił m.in. o zagrożeniu atakiem jądrowym ze strony Rosji.
O możliwym ataku nuklearnym, którego miałaby się dopuścić Rosja, dywaguje się coraz częściej. Takie rozmowy wynikają rzecz jasna z faktu, iż wojska Putina dość mozolnie radzą sobie na Ukrainie, a w rosyjskim obozie władzy narasta frustracja. Zwycięstwo miało być bowiem szybkie i widowiskowe, tymczasem wojna przeciąga się na kolejne miesiące.
Głos ws. doniesień o potencjalnym użyciu broni jądrowej przez Rosję zabrał ekspert Michael O’Hanlon, który udzielił wywiadu serwisowi Wirtualna Polska. Podczas rozmowy ocenił, w jakich okolicznościach – jego zdaniem – Putin mógłby się posunąć do ataku jądrowego na inne państwo.
– Jedyny scenariusz, w którym wyobrażam sobie, że Rosja zdecyduje się na użycie taktycznej broni jądrowej, to ten, w którym Kreml będzie miał poczucie, że wojnę przegrywa. Zwłaszcza jeśli miałoby to zagrozić rządowi i Putinowi wewnętrznie – powiedział Amerykanin.
Zapytali eksperta o rosyjski atak jądrowy. Polska zagrożona?
W swojej wypowiedzi O’Hanlon odniósł się również do bezpieczeństwa Polski. Okazuje się, że – w jego ocenie – Polska ma powody do obaw. – Wówczas mogłaby się zdecydować na użycie na przykład jednego pocisku, który wystrzeliłaby w jakiś statek znajdujący się na Morzu Bałtyckim albo uderzając we wschodnią Polskę, ale raczej tak, by nie było dużo ofiar cywilnych. Tylko po to, abyśmy się bali i by zmusić NATO do kompromisu, do którego w innym wypadku nie bylibyśmy skłonni – powiedział analityk.
– Oczywiście takiego zagrożenia wykluczyć całkowicie nie można, ale Putin musiałby być całkowicie zdesperowany, żeby się do tego posunąć, a moim zdaniem nie jest i nie będzie dążył do eskalacji nuklearnej – dodał.
Cała rozmowa dostępna jest TUTAJ.