Nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej od początku wywoływała wiele kontrowersji. Jednak przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości bronili przepisów, wskazując, że mają za zadanie ochronę dobrego imienia Polski. Prokurator Generalny przedstawiając swoje stanowisko w tej sprawie, uznał jeden przepis za niezgodny z konstytucją.
Jeszcze zanim prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o IPN, jej przepisy były przedmiotem krytyki ze strony przedstawicieli innych państw. Nowelizacja doprowadziła do kryzysu dyplomatycznego w relacjach polsko-izraelskich. Spotkała się również z krytyką ze strony USA oraz Ukrainy.
Nawoływania do odrzucenia zmian w prawie nie odniosły jednak skutków. 6 lutego Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN. Zrobił to jednak z zastrzeżeniem, że nowela trafi do Trybunału Konstytucyjnego, który oceni przepisy co do których pojawiły się wątpliwości.
Prokurator Generalny o niekonstytucyjności
W międzyczasie do TK trafiło m.in. stanowisko Sejmu oraz stanowisko Prokuratora Generalnego. To właśnie ostatnie pismo szczególnie zainteresowało opinię publiczną, bowiem okazało się, że Prokurator Generalny dopatrzył się niezgodności z konstytucją jednego z przepisów. Chodzi o artykuł 55 b ustawy.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Reguluje on karalność za publiczne i wbrew faktom przypisywanie narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez m.in. Trzecią Rzeszę Niemiecką. Wspomniana niezgodność z konstytucją odnosi się do następującego fragmentu: „niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu zabronionego niniejszą ustawę stosuje się do obywatela polskiego oraz cudzoziemca w razie popełnienia przestępstw”.
„Art. 55b uiPN, w zakresie w jakim przewiduje odpowiedzialność za czyny z mi. 55a ust. l i 2 tej ustawy, niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu jego popełnienia, jest niezgodny z zasadą zakazu nadmiernej ingerencji wynikającą z art. 2 Konstytucji” – czytamy w stanowisku Prokuratora Generalnego.
„W odniesieniu do przestępstw popełnionych za granicą, niezależnie od prawa obowiązującego w miejscu popełnienia tych czynów, ustawodawca nienależycie wyważył proporcje pomiędzy koniecznością ochrony dobra prawnego a adekwatnością, skutecznością i dolegliwością normy prawnej” – podkreśla Prokurator Generalny.
Jak wynika ze stanowiska, taki stan rzeczy może doprowadzić do osiągnięcia rezultatów sprzecznych z założeniami ustawodawcy.
„Doprowadziło to do powstania unormowania faktycznie dysfunkcjonalnego, mogącego skutkować zaistnieniem rezultatów przeciwnych do zakładanych, a w konsekwencji doprowadzić do podważenia autorytetu Państwa Polskiego, które nie będzie w stanie wyegzekwować ustanowionego przez siebie prawa” – czytamy w stanowisku.
Ziobro przyznaje się do błędu?
Sytuację można uznać za zaskakującą, bowiem pod opinią widnieje co prawda podpis Zastępcy Prokuratora Generalnego Roberta Hernanda, jednak działał on z upoważnienia Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry. Tymczasem to właśnie ten polityk stoi na czele ministerstwa sprawiedliwości, a z jego resortu wyszła nowelizacja ustawy o IPN.
Prokuratura skierowała do TK stanowisko w sprawie nowelizacji ustawy o IPN przygotowanej w ministerstwie sprawiedliwości: „doprowadziła do powstania unormowania faktycznie dysfunkcjonalnego, mogącego skutkować zaistnieniem rezultatów przeciwnych do zakładanych” ?
— Robert Gwiazdowski (@RGwiazdowski) 22 marca 2018
Prokurator Generalny ostro krytykuje Ministra Sprawiedliwości za forsowanie niekonstytucyjnego, dysfunkcjonalnego i wystawiającego na szwank autorytet Państwa Polskiego przepisu ustawy o IPN.
Niewykluczone, że ostateczne stanowisko w sprawie zajmie Zbigniew Ziobro. https://t.co/FYCn1HdrUX— Tomasz Skory (@TomaszSkory) 22 marca 2018