Zbigniew Girzyński w szczerej rozmowie z dziennikarzami „Super Expressu” w programie „Politycy od kuchni” ujawnił, że jego rodzina przeżyła straszną tragedię. Poseł PiS i jego żona stracili w sumie czworo dzieci.
Na stronie internetowej „SE” pojawił się fragment wypowiedzi polityka z programu „Politycy od kuchni”, którego publikację zaplanowano na piątek. Zbigniew Girzyński i jego żona Beata mają jednego syna w wieku 20 lat. Młody mężczyzna studiuje w Szkole Głównej Handlowej.
Czytaj także: Posłanka PO miała ciężki wypadek! Karetka zabrała ją do szpitala
„Cieszymy się, że jest. Świetnie się uczy, dobrze radzi sobie w życiu. Mam z nim codzienny kontakt, rozmawiamy o świecie, o życiu.” – opowiada Zbigniew Girzyński. „Jest studentem pierwszego roku na Szkole Głównej Handlowej, poszedł więc w biznes a nie w historię jak ja. Wziął przykład ze swojego dziadka, a mojego taty.” – zauważył polityk.
Polityk zdobył się na bardzo szczere wyznanie. Przyznał, że wraz z żoną stracili czworo dzieci. „Gdyby wszystkie dzieci z którymi moja żona była w ciąży przyszły na świat, mielibyśmy piątkę dzieci. Także, niestety…” – opowiada wzruszony Zbigniew Girzyński.
Polityk jednak się nie załamał i cieszy się, że ma żonę Beatę. Opowiedział jak ją poznał. „Byłem na trzech pielgrzymkach do Częstochowy. Pierwsza była w 1990 roku, druga rok później i trzecia w 1992 roku. I właśnie na trzeciej pielgrzymce poznałem żonę, która przyjechała odwiedzić pielgrzymujących.” – wspomina Girzyński. „Mój znajomy powiedział mi wtedy, że przyjechała Beata, która była z nami kiedyś na oazie. I tak to się zaczęło, wymieniliśmy się adresami, pisaliśmy do siebie listy i w trakcie studiów zostaliśmy parą.” – opowiedział.
Źr. se.pl