Debata kandydatów na prezydenta Lublina została zorganizowana przez Radio TOK FM i Gazetę Wyborczą. Organizatorzy nie zdecydowali się dopuścić kandydata Ruchu Narodowego, Mariana Kowalskiego, do dyskusji, co wywołało żywiołową reakcję zebranych na sali narodowców.
Ci, którzy przyszli w środę do Lubelskiego Centrum Kultury byli świadkami gorącej debaty. Główną tego przyczyną był fakt niedopuszczenia do debaty Mariana Kowalskiego z Ruchu Narodowego, który zgłosił swoją gotowość.
Prowadząca debatę dziennikarka TOK FM, Agata Kowalska, podjętą decyzję tłumaczyła tym, iż postanowiono nie dopuszczać do organizowanych przez radio wydarzeń „osób stosujących przemoc słowną”. Nie przytoczono jednak konkretnego przykładu stosowania przemocy słownej przez Kowalskiego.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
W debacie uczestniczyli: Dorota Polz-Gruszka z Lubelskiej Lewicy Razem (związana z Twoim Ruchem), obecny prezydent kandydujący z ramienia Platformy Obywatelskiej Krzysztof Żuk oraz Piotr Kowalczyk ze Wspólnego Lublina, aktualny Przewodniczący Rady Miasta Lublin. Nie pojawił się zaproszony Grzegorz Muszyński, kandydat Prawa i Sprawiedliwości.
Kowalski zaproszony czy nie? Gazeta Wyborcza kłamie?
Mimo dyskryminacji, Marian Kowalski pojawił się na debacie. Spotkało się to z głośnym żądaniem zwolenników Ruchu Narodowego by dołączyć ich kandydata do debaty. Narodowcy sprzeciwiali się też łamaniu demokratycznych standardów. Wtedy prowadząca zdecydowała się przerwać debatę i czekać na uspokojenie sytuacji. Po krótkiej chwili wznowiono spotkanie.
Marian Kowalski zarzucił obecnemu na sali dziennikarzowi Gazety Wyborczej, Sławomirowi Skomrze, kłamstwo, gdy redaktor stwierdził, że jego gazeta nie napisała, iż kandydat RN wystąpi na debacie. Jednak w artykule Wyborczy Freestyle – redagowanym m.in. przez Sławomira Skomrę – zostało napisane, iż Marian Kowalski zapowiedział swój start w wyścigu o fotel prezydenta, a na debacie będzie możliwość zadania pytania kandydatom. Kowalski kandydatem jest, na debacie się pojawił, jednak uniemożliwiono mu odpowiadanie na pytania mieszkańców Lublina.
O dzielnicach, budżecie i inwestycjach
Pierwsza część dyskusji, prowadzona przez Gazetę Wyborczą i Radio TOK FM, minęła na bardzo szczegółowym omówieniu sprawy zmiany wyglądu Placu Litewskiego. Dopytywano m.in. czy będą wycinane drzewa.
Następnie głos oddano zebranej publiczności. Mieszkańcy Lublina pytali o rosnące zadłużenie, a także wskazywali obecnemu prezydentowi problemy swoich dzielnic, za które według nich największa odpowiedzialność ponosi Krzysztof Żuk. Pojawiła się też sprawa nepotyzmu w urzędach i lokalnych instytucjach. Poruszono także sprawę kondycji kultury w Lublinie. Nie zabrakło pytań dotyczących nieobecności przy dyskusyjnym stole Mariana Kowalskiego z Ruchu Narodowego. Krzysztof Żuk i Piotr Kowalczyk stwierdzili, że „podaliby rękę Marianowi Kowalskiemu” jednak nie opowiedzieli się wprost za jego uczestnictwem w debacie. Natomiast Dorota Polz-Gruszka z Lubelskiej Lewicy Razem, stwierdziła, że narodowcy stanowią zagrożenie bezpieczeństwa.
Sala żywiołowo reagowała na wypowiedzi uczestników debaty. Do zadawania pytań ustawiła się długa kolejka. Wiele problematycznych kwestii dotyczących obecnych
władz poruszyli członkowie Obozu Narodowo-Radykalnego, których bulwersowała sprawa braku symbolicznej dotacji dla tego stowarzyszenia, gdy organizowali akcję „Lublin czyta Dmowskiego”.
Dwóch na jedną
Kandydaci byli przygotowani do debaty, jednak głównie powtarzali wyuczone slogany i informacje. Przedstawicielka Lubelskiej Lewicy Razem prezentowała socjalistyczne sposoby rozwiązania gospodarczych problemów miasta. Natomiast obecny prezydent kontrował to argumentem o braku środków finansowych na pomysły Polz-Gruszki.
Krzysztof Żuk na pytanie naszego dziennikarza, Dawida Florczaka, na temat zachęcanie małych przedsiębiorców do inwestowania, stwierdził, że takie sposoby już stosuje. Dodał też, że rosnące galerie handlowe są dowodem na skuteczność obecnych władz w ściąganiu inwestorów i generują wiele miejsc pracy.
W toku dyskusji okazało się, że Piotr Kowalczyk ze Wspólnego Lublina – kontrkandydat Krzysztofa Żuka – politycznie nie różni się od obecnego prezydenta. Przewodniczący Rady Miasta nie ukrywał tego twierdząc, że przez ostatni czas „fizycznie zbliżył się do Krzysztofa Żuka”. Sprawiło to, że kandydatka Lubelskiej Lewicy Razem sama występowała przeciwko obecnemu prezydentowi i Piotrowi Kowalczykowi.
Wydaje się, że obecność Mariana Kowalskiego i Grzegorza Muszyńskiego podniosłaby atrakcyjność debaty wprowadzając poglądy innych opcji politycznych.