Mijający powoli weekend był wspaniałym czasem dla polskiej piłki ręcznej w wydaniu reprezentacyjnym. Zarówno polskie szczypiornistki, jak i piłkarze ręczni zwyciężyli w decydujących spotkaniach eliminacyjnych i pojadą na kolejne wielkie turnieje, które odbędą się już zimą.
Jako pierwsze na parkiet wybiegły nasze reprezentantki. Czwarta drużyna ubiegłorocznych Mistrzostw Świata musiała zwyciężyć w Brnie z Czeszkami różnicą minimum trzech goli, aby kosztem rywalek awansować na mistrzostwa. Polki bardzo słabo zaczęły, przez blisko siedem minut nie mogąc trafić do bramki. Z czasem jednak udało się przejąć inicjatywę. Świetnie na prawym skrzydle grała Karolina Zalewska-Gordoni, która była niemalże bezbłędna. Polki coraz lepiej radziły sobie także w defensywie, a kolejne bramki rzucały Karolina Kudłacz i Alina Wojtas. Nasze zawodniczki potrafiły zdobywać gole seriami, z kolei Czeszki nie mogły odnaleźć właściwego rytmu gry i po 30 minutach przegrywały 10-16.
Po wznowieniu gry kolejną bramkę zdobyła Wojtas, jednak zaraz potem do głosu doszły gospodynie meczu. Podopieczne trenera Kima Rasmussena zaczęły z kolei popełniać proste błędy- w 41 minucie wynik brzmiał ledwo 19-17 dla Polski, co nie dawało nam awansu na Mistrzostwa Europy. Niedługo potem kolejny okres dobrej gry zanotowała Kudłacz. Po jej dwóch trafieniach, a także bramce Patrycji Kulwińskiej, nasze panie na dziewięć minut przed końcem prowadziły już 24-19.
Czytaj także: MŚ w piłce ręcznej: Polacy w półfinale mundialu! Chorwacja na kolanach
Wtedy jednak kolejny oddech złapały Czeszki, dowodzone przez Ivetę Luzumową, która na dwie minuty przed końcem zmniejszyła stratę do ledwo dwóch goli (22:24), na szczęście chwilę potem golem odpowiedziała Kudłacz. Polkom udało się utrzymać bezpieczną przewagę, mimo nerwowej końcówki, dzięki czemu pojadą na drugą wielką imprezę z rzędu. Na Mistrzostwach Europy zagrają po raz pierwszy od ośmiu lat.
Czechy-Polska 22:25 (10:16)
Czechy: Ranikova, Satrapova – Kutlvasrova 7, Luzumova 4, Vitkova 4, Crhova 3, Keclikova 3, Knedlikova 1, Adamkova, hrenkova, Hrbkova, Mullnerova, Rucova, Salcakova, Selucka, Sterbova.
Kary: 2 min.
Karne: 5/6.
Polska: Czarna, Gapska – Kudłacz 8, Wojtas 5, Zalewska-Gardoni 5, Kulwińska 3, Grzyb 2, Siódmiak 2, Byzdra, Gadzina, Janiszewska, Niedźwiedź, Stachowska.
Karne: 3/5.
Kary: 8 min.
Kilka godzin później w hali w Magdeburgu rozpoczął się rewanżowy mecz szczypiornistów Niemiec i Polski, którego stawką był awans na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata. Po pierwszym meczu w Gdańsku, to nasi zawodnicy mieli bramkę zapasu i byli w odrobinę lepszej sytuacji.
Od początku obie ekipy grały na wskroś ofensywnie, stawiając na wymianę ciosów. Początkowo to Polacy prowadzili, po kwadransie gry utrzymywał się z kolei remis, wtedy jednak do głosu doszli gospodarze. Polacy, zwłaszcza na skrzydłach, grali nieskutecznie, z kolei świetnie rzucali Stefan Weinhold i Michael Kraus, przez co do przerwy Niemcy prowadzili aż 14:10.
Wraz z początkiem drugiej połowy Polacy zaatakowali. Coraz lepiej zaczął grać Michał Jurecki, natomiast świetne rzuty z dystansu oddawał Karol Bielecki (na zdjęciu). Od momentu 18:20, dzięki dobrej obronie i świetnym atakom, nasi gracze zdobyli trzy gole i wyszli na prowadzenie. Do końca meczu z obu stron trwała istna wymiana ciosów, w której przodował Bielecki, który dwoma kapitalnymi rzutami z dystansu na dziewięćdziesiąt sekund przed finałową syreną doprowadził do remisu. Trzydzieści sekund później rzut rywali odbił Wyszomirski, a wymarzony awans biało-czerwonym zapewnił Bartosz Jurecki. Polacy po raz drugi ograli Niemców i w nagrodę pojadą na mistrzowski turniej do Kataru.
Niemcy- Polska 28:29 (14:10)
W pierwszym meczu: 24:25 W dwumeczu: 52:54 Awans: Polska
Niemcy: Bitter, Heinevetter – Kneer, Gensheimer 7/2, Sellin, Wiencek, Danner, Glandorf 7, Pekeler 2, Groetzki 2, Allendorf, Weinhold 3, Kneule 1, Kraus 4, Fath 2, Haas.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min.
Polska: Szmal, Wyszomirski – Gliński 1, Bielecki 7, Wiśniewski 1, B. Jurecki 4/3, M. Jurecki 5, Grabarczyk, Masłowski, Syprzak 1, Daszek 3, Szyba, Chrapkowski 4, Lijewski 3.
Karne: 3/3.
Kary: 14 min.
Foto:Steindy/wikicommons