Władze niemieckiej miejscowości Lebus, położonej tuż przy granicy na Odrze, między Frankfurtem a Kostrzynem, podjęły decyzję o zastrzeleniu żubra, który wcześniej dostał się ze strony polskiej na niemiecką. Uznano, iż zwierzę może być zagrożeniem dla lokalnej społeczności.
W środę informacje o żubrze pojawiły się w polskiej prasie. O zwierzęciu, które spacerowało po drodze krajowej w Owczarach, a także po okolicy (udało się je nagrać mieszkańcom) informowała „Gazeta Lubuska”. Wcześniej widziano je na terenie Parku Narodowego Ujście Warty, zaś żubr w regionie miał żyć już od trzech lat.
Kilka dni później najprawdopodobniej to samo zwierzę (mieszkańcy przygranicznych miejscowości twierdzą, że żubr udał się w kierunku Odry i mógł przejść przez granicę polsko-niemiecką) dotarło do miejscowości Lebus, położonej tuż przy granicy na Odrze, między Frankfurtem a Kostrzynem. Jego obecność wprawiła lokalne władze w zaniepokojenie. Początkowo próbowano sprawdzić, czy żubr nie pochodzi z hodowli, usiłowano go również odizolować oraz skontaktować się z weterynarzem posiadającym odpowiedni środek usypiający.
Czytaj także: Wiadomo, co stanie się z żubrem zastrzelonym przez Niemców. Lokalna telewizja wyemitowała reportaż [WIDEO]
Działania nie przyniosły jednak oczekiwanego skutku. Ostatecznie podjęto najbardziej drastyczną decyzję o zastrzeleniu zwierzęcia. W opinii władz Lebus, żubr miał stanowić zagrożenie dla mieszkańców oraz powodować utrudnienia na drogach. Sprawę w swoje ręce wzięli myśliwi, którzy dokonali egzekucji.
O całym zdarzeniu poinformował lokalny portal rbb24.de, którego redaktorzy przygotowali nawet specjalny reportaż. Strach wziął górę – ocenili.
Na opublikowanym w sieci filmie widać, iż żubrowi po zastrzeleniu… odcięto głowę. Mówi się, że ma ona zostać umieszczona w lokalnym muzeum. Przeciwni takiemu pomysłowi są mieszkańcy miejscowości, którzy krytykują decyzję o odstrzeleniu zwierzęcia. Nazywają ją pochopną i twierdzą, że żubra można było po prostu uśpić i przetransportować w bardziej przyjazne mu okolice.
źródło: gazeta.pl, rbb24.de
Fot. rbb24.de