Wiceminister pracy Marcin Zieleniecki zapowiada pełnie oskładkowanie ZUS dla każdego rodzaju umowy – o pracę, zlecenie i o dzieło. Również samozatrudnieni będą objęci pełnym oskładkowaniem.
Wypowiedź Zielenieckiego ma związek z projektem ustawy obniżającej wiek emerytalny, jaki został złożony w Sejmie przez Kancelarię Prezydenta w poniedziałek. Uzasadnienie do projektu ustawy obejmuje zalecenia, aby uszczelnić system poboru składek na ZUS oraz zmienić same zasady oskładkowania umów.
Głównym zamierzeniem planowanych zmian ma być ściągniecie dodatkowych pieniędzy do ZUS-u w wysokości 5-8 mld zł w związku z kosztami, jakie mają zostać poniesione poprzez obniżkę wieku emerytalnego. Koszty powrotu do poprzedniego wieku emerytalnego mają się zamknąć pomiędzy 3 a 7 mld zł rocznie.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Trzeba pójść dalej w kierunku zrównania różnych umów pod względem wysokości płaconych od nich składek na ubezpieczenia emerytalno-rentowe
– mówi wiceminister pracy w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.
Według Zielenieckiego odprowadzanie składek na ZUS od każdego rodzaju przychodów leży w interesie każdej ubezpieczonej osoby. Państwo powinno zmuszać obywateli do przezorności – twierdzi Zieleniecki.
Zamiast pobierać ZUS od wszystkich umów, rząd powinien raczej poszukać pieniędzy wśród wyłączonych z powszechnego systemu – rolników, górników, służb mundurowych, sędziów czy prokuratorów
– mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Z nieoficjalnych informacji, jakie dotarły do portalu „money.pl”, wypowiedź wiceministra Marcina Zielenieckiego jest jedynie jego własną opinią i nie jest oficjalnym stanowiskiem rządu w sprawie ozusowania umów.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Andrzeja Dudy, prezydencki projekt zakłada obniżenie wieku emerytalnego do 65 lat w przypadku mężczyzn oraz 60 lat w przypadku kobiet. Autorzy ustawy zdają sobie sprawę z wysokich kosztów tej reformy, stąd pomysł na radykalne poszerzenie zakresu ozusowania pracy.
Andrzej Duda chce dzięki zmianom przeciwdziałać zatrudnianiu pracowników na umowach śmieciowych. Jednak efekt wprowadzenia tego typu regulacji może być zupełnie odwrotny, jak twierdzi ekspert – Wyższe składki na ZUS to zwiększenie szarej strefy na rynku pracy, ukrywanie zarówno dochodów, jak i zatrudnienia – powiedział Jeremi Mordasiewicz z Konfederacji Lewiatan.
Jeśli przedstawione plany Zielenieckiego miałyby wejść w życie, wówczas pełne oskładkowanie nie dotyczyłoby tylko każdego rodzaju umowy, ale także mógłby być płacony przez pojedynczego przedsiębiorcę kilkukrotnie, jeśli poza działalnością gospodarczą pracuje również na umowę zlecenie czy o dzieło.
Według nieoficjalnych szacunków na umowach cywilnoprawnych zatrudnionych jest obecnie w Polsce około 1,3 mln osób. Jeśli chodzi o umowy o dzieło – takich nieozusowanych form zatrudnienia jest około 0,5 mln.
Bardzo istotną zmianą w myśl pomysłu wiceministra Zielenieckiego jest wprowadzenie składek ZUS dla samozatrudnionych od pełnego ich przychodu, a nie w zryczałtowanym wymiarze (w wysokości 1030 zł) jak to ma miejsce obecnie. Liczba samozatrudnionych szacowana jest na 1,5 mln osób.
„ZPP” na swoim profilu na Facebook-u potwierdził nieoficjalne doniesienia „money.pl” – okazuje się, że jest to faktycznie inicjatywa samego wiceministra pracy.