Dobiegła końca 3. kolejka T- Mobile Ekstraklasy. W ośmiu meczach pięć razy wygrywali gospodarze, a trzy razy padł remis. Ani razu nie udało się zwyciężyć gościom. Na pozycji lidera coraz pewniej czują się piłkarze warszawskiej Legii, którzy rozgromili kolejnego rywala. Na dole tabeli natomiast drużyny Zagłębia i Podbeskidzia, jednak powodów do zadowolenia nie mają także kibice Korony, Zawiszy czy naszych pucharowiczów: Lecha Poznań i Śląska Wrocław.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
W meczu inaugurującym kolejkę, Cracovia na stadionie Kałuży podejmowała Ruch Chorzów. Obydwa zespoły nie najlepiej rozpoczęły sezonu, nie wygrywając w dwóch pierwszych kolejkach. Pierwsi bramkę zdobyli chorzowianie, konkretnie Marek Zieńczuk, wykorzystując w 13. minucie dobre dogranie Pavla Szultesa. Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego po strzelonej bramce wyraźnie zwolnili tempo, skupiając się na obronie prowadzenia. Cracovia atakowała, przeważała, jednak aż do 81. minuty, nie potrafiła pokonać Krzysztofa Kamińskiego. Uczynił to, i to dwa razy, rezerwowy Dawid Nowak. Napastnik, uważany kilka lat temu za wielki talent, który jednak w ostatnich sezonach więcej czasu spędził w gabinetach lekarskich niż na murawie, w ciągu dwóch minut zdobył dwie podobne bramki, dobijając z bliskiej odległości strzały kolegów. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie i piłkarze Wojciecha Stawowego odnieśli pierwsze zwycięstwo po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej.
W drugim piątkowym pojedynku, inny beniaminek, Zawisza Bydgoszcz, podejmował na swoim stadionie Pogoń Szczecin. Piłkarze obydwu zespołów przed meczem zapowiadali grę o zwycięstwo, a spotkanie zakończyło się jednak remisem. W pierwszej połowie zdecydowanie przeważali goście, którzy prowadzili za sprawą gola Japończyka Akahoshiego. Gra Zawiszy w ciągu pierwszych czterdziestu pięciu minut wyglądała beznadziejnie. Piłkarze z Bydgoszczy dużo lepiej spisali się jednak w drugiej części meczu, doprowadzając do wyrównania po ładnym strzale z dystansu Harolda Goulona. Trzeba przyznać, że Wojciechowi Kaczmarkowi w skutecznej interwencji przeszkodził rykoszet od jednego z bydgoskich obrońców. Mimo okazji, z obydwu stron wynik meczu nie uległ już zmianie, a remis można traktować jako sprawiedliwy. Zawisza zdobył pierwszy punkt w lidze, a Pogoń po raz drugi nie przegrała na wyjeździe.
W pierwszym z dwóch rozegranych w sobotę spotkań, Widzew Łódź podjął u siebie Koronę Kielce, która od wielu miesięcy nie potrafi wygrać na wyjeździe. Żółto – krwiści po raz kolejny nie dokonali tej sztuki, a wydatnie przeszkodził im w tym ich własny golkiper. Już w trzeciej minucie Zbigniew Małkowski sfaulował w polu karnym mijającego go Marcina Kaczmarka, za co otrzymał czerwoną kartkę. Rzut karny wykorzystał nowy snajper łodzian, Łotysz Eduards Visnakovs. Widzew miał optyczną przewagę, jednak to kielczanie strzelili bramkę w doliczonym czasie pierwszej połowy. Ładnym uderzeniem popisał się Paweł Golański, który był potem blisko drugiego gola, trafiając w zewnętrzną stronę słupka. Co nie udało się Golańskiemu, udało się Visnakovsowi- Łotysz zdobył drugą bramkę, która dała Widzewowi drugie w tym sezonie trzy punkty. Porażka w tym meczu kosztowała posadę trenera kielczan, Leszka Ojrzyńskiego, który w poniedziałek po południu został zwolniony z pełnionej funkcji .
Niezbyt ciekawie było natomiast na Łazienkowskiej, gdzie w sobotni wieczór szykująca się do rewanżu z Molde Legia Warszawa rozbiła bielskie Podbeskidzie 4: 0. Wojskowi od początku mieli dużą przewagę, chociaż w pierwszej połowie bielszczanie próbowali atakować bramkę strzeżoną przez Duszana Kuciaka. Legia, mimo, że po raz kolejny w lidze zagrała dosyć eksperymentalnym składem, dominowała przez cały mecz, aż trzy bramki zdobyła jednak w drugiej połowie. Na listę strzelców wpisali się: Saganowski, Pinto, Ojamaa oraz Dwaliszwili ( z karnego). Dorobek obrońców tytułu w trzech pierwszych meczach budzi respekt: 3 wygrane, 12 zdobytych goli, przy zaledwie 1 straconym. Pozostaje mieć nadzieję, że legioniści dobrą formę przeniosą wreszcie także na europejskie boiska… Warto wspomnieć o wspaniałym zachowaniu warszawskich kibiców, którzy oddali hołd bohaterom Powstania Warszawskiego.
W pierwszym niedzielnym spotkaniu mieliśmy pierwsze w tym sezonie derby Śląska. Górnik Zabrze podejmował na stadionie imienia Ernesta Pohla Piasta Gliwice, który miał za sobą dwa ligowe zwycięstwa. Pierwsi bramkę zdobyli gospodarze. W 27. minucie Prejuce Nakoulma przedarł się na skrzydle i dośrodkował celnie w pole karne wprost pod nogi Macieja Małkowskiego, któremu zostało tylko wykończyć akcję strzałem. Po straconym golu gliwiczanie śmielej zaatakowali i w 55. minucie wyrównali dzięki golowi Marcina Robaka, który wykorzystał złe ustawienie zabrzańskich obrońców. Ostatnie słowo należało jednak do 14- krotnych mistrzów Polski, a konkretnie do Radosława Sobolewskiego. Były pomocnik m.in. Wisły Kraków i Jagiellonii w 81. minucie popisał się pięknym, technicznym uderzeniem, zapewniając swemu nowemu klubowi trzy punkty.
W kolejnym meczu, jedyny z polskich klubów, który nie zawiódł w pierwszych meczach europejskich pucharów, a więc Śląsk Wrocław gościł na swoim stadionie Wisłę Kraków. Obaj trenerzy postanowili zamieszać nieco w składzie, nie wystawiając od początku swoich najlepszych skrzydłowych. Stanislav Levy zostawił na ławce Waldemara Sobotę i Sebino Plaku, bohatera czwartkowego meczu z Brugge. Trenujący krakowian, Franciszek Smuda z kolei nie zdecydował się na wystawienie w jedenastce Patryka Małeckiego i Emanuela Sarkiego. Wszyscy ci zawodnicy zameldowali się na placu gry dopiero w drugiej połowie. Mecz toczył się w niejednostajnym tempie, raz było ciekawiej, innymi razy z boiska wiało nudą, jednak drużynom nie można odmówić ambicji i walki o zwycięstwo. Ostatecznie jednak bramki nie padły, gdyż dobre zawody rozgrywali bramkarze: Michał Miśkiewicz (Wisła ) i Rafał Gikiewicz ze Śląska. Remis nie może jednak cieszyć gospodarzy, którzy w trzech meczach zdobyli ledwo 2 punkty i już tracą do prowadzącej Legii siedem „oczek”. Po raz kolejny z doskonałej strony zaprezentowali się wrocławscy kibice, przygotowując oprawę upamiętniającą ofiary rzezi wołyńskiej, której UEFA zabroniła zaprezentować w meczach Ligi Europy.
Ostatni niedzielny mecz zapowiadał się ciekawie, gdyż zarówno mające dotychczas zero punktów na koncie Zagłębie Lubin, jak i notorycznie zawodzący od początku sezonu, zarówno w lidze jak i europejskich pucharach Lech Poznań bardzo potrzebowały zwycięstwa. Mecz w Lubinie stał jednak na wyjątkowo nędznym poziomie. Bezbramkowy wynik doskonale oddaje to, co działo się na stadionie Miedziowych. Swojej dezaprobaty po końcowym gwizdku nie kryli kibice klubu z Poznania. Trzeba przyznać, że z taką grą Lechowi będzie bardzo ciężko odrobić w rewanżu z Żalgirisem jednobramkową stratę z Wilna…
Trzecią kolejkę zakończył mecz w Gdańsku. Gdzie podbudowana remisem z Barceloną, Lechia podejmowała na PGE Arena Jagiellonię Białystok. Białostoczanie, którzy ze względu na kończącą się przebudowę stadionu, aż cztery pierwsze mecze rozgrywają na wyjazdach przystąpili do spotkania w doskonałych humorach, po zwycięstwach w Bydgoszczy i Wrocławiu. Z kolei gospodarze, od kiedy przenieśli się na nowy stadion, nie potrafili do dnia dzisiejszego zwyciężyć u siebie w meczu ligowym i do pojedynku z Jagą przystąpili z zamiarem przerwania tej niechlubnej passy. Udało im się to dzięki bramkom Pawła Buzały w 16. minucie i Sebastiana Madery w 80. Lechia była w tym meczu lepsza od przeciwników, chociaż trzeba przyznać, że poziom spotkania, podobnie zresztą jak całej ligowej kolejki nie zachwycił.
Tabela T- Mobile Ekstraklasy:
1. Legia Warszawa |
3 |
9 |
12- 1 |
2. Górnik Zabrze |
3 |
7 |
4- 2 |
3. Piast Gliwice |
3 |
6 |
6- 5 |
4. Jagiellonia Białystok |
3 |
6 |
4- 4 |
5. Widzew Łódź |
3 |
6 |
5- 7 |
6. Lechia Gdańsk |
3 |
5 |
5- 3 |
7. Wisła Kraków |
3 |
5 |
3- 2 |
8. Cracovia |
3 |
4 |
5- 5 |
9. Pogoń Szczecin |
3 |
4 |
3- 4 |
10. Lech Poznań |
3 |
3 |
2- 2 |
11. Ruch Chorzów |
3 |
2 |
3- 4 |
12. Śląsk Wrocław |
3 |
2 |
2- 3 |
13. Korona Kielce |
3 |
1 |
3- 5 |
14. Zawisza Bydgoszcz |
3 |
1 |
2- 4 |
15. Zagłębie Lubin |
3 |
1 |
1 -4 |
16. Podbeskidzie Bielsko – Biała |
3 |
1 |
3- 8 |