„Ojciec mojego dziecka uwielbia PiS. Dzięki tej partii będzie miał za co pić!” – brzmi tytuł tekstu opublikowanego przez „Wysokie Obcasy”. Artykuł oburzył część internautów, którzy zarzucają publikacji, że bazuje na stereotypach dotyczących programu 500 plus.
Publikacja jest w istocie listem czytelniczki „Wysokich Obcasów„. 24-letnia kobieta napisała o trudnej sytuacji, z którą zmaga się po urodzeniu dziecka. Wyjaśnia, że z powodu trudnej sytuacji materialnej musiała pracować przez całą ciążę.
Następnie kobieta twierdzi, że z powodu dochodu nie przysługuje jej jednak zasiłek dla samotnej matki. Nie załapała się również na program 500 plus i pozostałe zasiłki. W końcu 24-latka postanowiła opisać w liście ojca dziecka. „Ojciec moje dziecka, który w życiu nie przepracował ani jednego dnia na umowę, nie odprowadził ani złotówki podatku, ponieważ jest niereformowalnym alkoholikiem” – relacjonuje kobieta.
24-latka napisała, że mężczyzna zgłosił się ostatnio po 500 plus na syna, którym się nigdy nie zajmował. „Ani jednej nocy nie wstał do dziecka, gdy płakało, nie wydał na lekarstwa ani złotówki, nie kupił ani jednego ubranka. Pani w okienku poinformowała go, że jest to jego drugie dziecko, więc owszem, zasiłek mu się NALEŻY” – czytamy w liście. Na końcu autorka konkluduje: „Ojciec mojego dziecka uwielbia PiS. Dzięki tej partii będzie miał za co pić.”
List czytelniczki „WO”opublikowano na stronie kilka dni temu, lecz dopiero dzisiaj zrobiło się o nim głośno w mediach społecznościowych. Głównie dlatego, że został udostępniony na w mediach społecznościowych przez „Gazetę Wyborczą”.
Program Rodzina 500 plus sprzyja patologiom?
Stereotyp „przepijania” pieniędzy pochodzących z pomocy społecznej pojawił się jeszcze zanim pomysł 500 plus wprowadzono w życie. Tymczasem z analizy przeprowadzonej przez „Dziennik Gazetę Prawną” w 2017 roku, wynika, że brak dowodów potwierdzających masowe „przepijanie 500 plus”.
Co więcej, autorzy tekstu przywołują badania niemieckiego ekonomisty Christiana Raschkego, który sprawdził, jak wydawane są pieniądze z tzw. kindergeld (zasiłku na dzieci), odpowiednika polskiego 500 plus. Naukowiec doszedł do wniosków, że nie zachodzi związek pomiędzy otrzymywaniem pieniędzy, a częstotliwością spożycia alkoholu.
Z takim poglądem zgodziłby się zapewne wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. „Rodzic doskonale wie, czego dziecku potrzeba. Obawy, że rodzice wydadzą pieniądze np. na alkohol były już wcześniej, a nic takiego nie ma miejsca” – powiedział w rozmowie z money.pl w lutym.
Źródło: money.pl, Twitter, wysokieobcasy.pl, „Dziennik Gazeta Prawna”