Podczas piątkowego głosowania w Senacie przyjęto poprawkę, zgodnie z którą kosztami przewalutowania kredytów frankowych po połowie zostaną obarczone banki oraz kredytobiorcy.
Pierwszy pomysł związany z ustawą dotyczącą przewalutowania kredytów należał do Platformy Obywatelskiej, która dążyła do tego aby kredytobiorcy mający problemy ze spłaceniem kredytów frankowych, mieli możliwość przewalutowania swojego kredytu hipotecznego. Operacja polegałaby na określeniu różnicy między wartością kredytu po przewalutowaniu, a zadłużeniem jakim byłby obciążony kredytobiorca, gdyby od początku spłacał kredyt w polskiej walucie. Zgodnie z pomysłem PO, bank miałby umorzyć połowę tej sumy.
Ostatecznie jednak w Sejmie przegłosowano zmieniony projekt ustawy, który przerzucał na banki aż 90 proc. kosztów przewalutowania. Co ciekawe, autorem niekorzystnej dla banków poprawki był Wicenty Elsner (SLD), który, według medialnych doniesień, sam posiada kredyt we frankach.
Zgodnie z tokiem procesu ustawodawczego, ustawa przegłosowana przez Sejm trafiła do Senatu, który postanowił odrzucić sejmową propozycją i przywrócić pierwotny kształt ustawy – obarczający kosztami po równo obie strony.
Co istotne, przewalutowanie miałoby odbywać się w różnych okresach czasu, w zależności od wskaźnika LtV określającego relację wartości kredytu do wartości mieszkania. W przypadku, gdy kredyt stanowi ponad 120 proc. wartości mieszkania, kredytobiorca może domagać się przewalutowania natychmiast. Jeśli ponad 100 proc. – wniosek można złożyć najwcześniej po roku od wejścia w życie ustawy. Kolejny rok zaczekać musiałyby osoby, w przypadku który LtV wynosi między 80, a 100 procent.
Źródło: Money.pl
Fot. flickr.com