W piątej kolejce PHL nie było żadnych niespodzianek. Opole pewnie u siebie pokonało beniaminka z Sosnowca, dzięki dobrej skuteczność podczas gry w przewadze. GKS Tychy nie dał szans Cracovii, tym samym „Pasom” nie udał się rewanż za porażkę w Superpucharze. Kolejce zwycięstwo zapisali na swoim koncie hokeiści z Nowego Targu, tym razem dzięki pokonaniu SMS-u. Efekt „nowej miotły” nie zadziałał w zespole Naprzodu Janów. Pod wodzą nowego szkoleniowca klub z dzielnicy Katowic doznał najwyższej porażki w tym sezonie – uległ Polonii Bytom 3:10. W Sanoku gospodarze dzięki ambitnej postawie w trzeciej tercji doprowadzili do dogrywki, jednak to ich rywale z Jastrzębia okazali się skuteczniejszymi egzekutorami rzutów karnych.
Orlik Opole – HK Zagłębie Sosnowiec 6:1 (1:1, 1:0, 4:0)
Orlik Opole pewnie dopisał do swojego dorobku trzy punkty. Zagłębie Sosnowiec starało się dotrzymać „kroku” gospodarzom, ale wciąż widoczny był brak ogrania na tym poziomie rozgrywek. Sosnowiczanie popełniali proste błędy, do tego często faulowali. Wynik meczu w 5. minucie otworzył Michael Cichy. Kanadyjski napastnik ma już na swoim koncie 7 bramek i siedem podań otwierających kolegom z zespołu drogę do bramki, co czyni go najskuteczniejszym zawodnikiem całej ligi. Co prawda, dwie minuty później na tablicy wyników ponownie widniał remis – Marcin Kozłowski wykorzystał rzut karny, ale jak się okazało był to pierwszy i ostatni raz kiedy Frank Słubowski dał się pokonać. – Łapaliśmy za dużo kar, nie można tak grać, pięć goli straciliśmy w osłabieniu, jedną grając w „trójkę” – powiedział trener gości na konferencji pomeczowej . Słowa szkoleniowca doskonale oddają przebieg dalszej części spotkania. Na kolejnego gola swoich pupili kibice w Opolu czekali do 29. minuty. I wtedy właśnie gracze Orlika wykorzystali grę w liczebnej przewadze. Drew George wykończył efektowne rozegranie krążka przez całą formację. W drugiej tercji wynik już nie uległ zmianie, za to trzecia odsłona przyniosła aż 4 bramki. Pierwsza to ponownie trafienie Georga, gdy na lodzie było tylko 4 sosnowiczan. Następnie, 10 minut później Cichy, w podwójnej przewadze oraz Łymanski (22 sekundy po trafieniu Cichego) pokonali stojącego w bramce Zagłębia Kielera. Wynik spotkania w 60. minucie ustalił Bartłomiej Bychawski, po raz kolejny wykorzystując grę swojego zespołu w liczebnej przewadze. Reasumując hokeiści z Sosnowca zostawili na lodzie „dużo zdrowia”, ale jednak Opole dysponowało bardziej wyrównanym składem. Do tego w decydujących momentach właśnie podopieczni Jacka Szopińskiego zachowali więcej zimnej krwi i zasłużenie wygrali – już czwarty raz w sezonie.
Bramki:
1:0 – Michael CICHY – Alex SZCZECHURA (04:42)
1:1 – Marcin KOZŁOWSKI (05:52)
2:1 – Drew GEORGE – Michael CICHY (28:49)
3:1 – Drew GEORGE – Michael CICHY (45:45)
4:1 – Michael CICHY – Alex SZCZECHURA (55:19)
5:1 – Branislav FABRY – Yevgenij LYMANSKYY (55:31)
6:1 – Bartłomiej BYCHAWSKI – Mateusz SORDON (59:40)
Orlik Opole: Frank SLUBOWSKI, Jarosław NOBIS – Arkadiusz KOSTEK, Michal KORENKO (4), Szymon MARZEC, Sebastian SZYDŁO (2), Filip STOPIŃSKI – Bartłomiej BYCHAWSKI (2), Mateusz SORDON, Drew GEORGE, Michael CICHY, Alex SZCZECHURA – Mateusz STOPIŃSKI, Łukasz SZNOTALA, Branislav FABRY, Yevgenij LYMANSKYY, Dakota KLECHA – Maciej ROMPKOWSKI, Mariusz ZWIERZ (2), Łukasz KORZENIOWSKI, Maciej GAWLIK
Czytaj także: Polska Liga Hokejowa: Ciekawie w trzeciej kolejce
HK Zagłębie Sosnowiec: Michał KIELER, Łukasz BIAŁEK – Dawid KRUCZEK (6), Oskar KRAWCZYK (6), Adam JASKÓLSKI, Tomasz KOZŁOWSKI, Marcin KOZŁOWSKI – Adrian KOWALÓWKA, Marcin HORZELSKI, Andrzej STOJEK, Aleksei CHERNIADEV, Marcin JAROS – Jakub JASKÓLSKI, Vitalii ANDREIKIV (2), Kamil SIKORA (2), Łukasz RUTKOWSKI, Karol WĄSIŃSKI – Mateusz KAFEL, Aleksander GNIEWEK
Kary: 12-18
Comarch Cracovia – GKS Tychy 2:5 (0:3, 0:2, 2:0)
Mecz w Krakowie zapowiadano jako rewanż za Superpuchar. Przypominam – na lodowisku w Tychach GKS pewnie – 6:1 – ograł zespól „Pasów”. Tym razem to gracze prowadzeni przez Rudolfa Rohacka chcieli pokonać rywali, najlepiej w dobrym stylu, aby zmazać plamę po występie inauguracyjnym spotkaniu sezonu. I na chęciach się skończyło. Od początku spotkania goście narzucili swój styl gry i szybko wyszli na prowadzenie. Bartłomiej Pociecha strzałem z linii niebieskiej zaskoczył zasłoniętego Rafała Radziszewskiego. Podobnie jak w Superpucharze „Pasy” miały szansę aby szybko opowiedzieć i ponownie tym razem też nie potrafiły tego zrobić. Za to tyszanie kontrolowali przebieg meczu, szybko rozbijając ataki rywali. Potrafili również podwyższyć swoje prowadzenie. Najpierw Komorski wykazał się największym sprytem i z bliska wcisnął krążek do krakowskiej bramki, kilka minut później Marcin Kolusz popisał się precyzyjnym uderzeniem z okolic prawego koła wznowień. Druga tercja nie przyniosła zmiany obrazu gry. Cały czas inicjatywa należała do gości mimo, że hokeiści z Krakowa starali się na różne sposoby odwrócić losu meczu. Tego dnia jednak tyszanie byli zdecydowanie skuteczniejsi. W 24. minucie spotkania Jakub Witecki wyprowadził swój zespół na 4-bramkowe prowadzenie, pod końcówce drugiej odsłony piątą bramkę zdobył Josef Vitek, który wykorzystał podanie Kotlorza. Trzecia tercja wlała w serca kibiców „Pasów” trochę optymizmu. Gospodarze dwa razy pokonali Kamila Kosowskiego. Pierwszego gola zdobył Krystian Dziubiński, rozmiary porażki zmniejszył jeszcze Maciej Kruczek. Krakowianie stworzyli sobie jeszcze kilka dogodnych okazji do zdobycia gola, ale nie dali rady zdobyć kolejnych goli i po raz kolejny muszą uznać wyższość tyskiej ekipy.
Bramki:
0:1 – Bartłomiej POCIECHA (03:02)
0:2 – Filip KOMORSKI (05:31)
0:3 – Marcin KOLUSZ – Mateusz BEPIERSZCZ – Kamil KALINOWSKI (10:10)
0:4 – Jakub WITECKI – Adam BAGIŃSKI – Radosław GALANT (23:44)
0:5 – Josef VITEK – Michał KOTLORZ (28:14)
1:5 – Krystian DZIUBIŃSKI – Patrik SVITANA (46:00)
2:5 – Maciej KRUCZEK – Petr SINAGL (49:58)
Comarch Cracovia: Rafał RADZISZEWSKI, Robert KOWALÓWKA – Mateusz ROMPKOWSKI (2), Erik SPADY, Petr SINAGL, Krystian DZIUBIŃSKI, Patrik SVITANA (2) – Bartosz DĄBKOWSKI, Patryk WAJDA, Adam DOMOGAŁA, Grzegorz PASIUT, Maciej URBANOWICZ – Patryk NOWORYTA, Maciej KRUCZEK, Damian KAPICA, Damian SŁABOŃ, Filip DRZEWIECKI – Dawid MACIEJEWSKI, Oliver PACZKOWSKI, Kacper GUZIK, Marek WRÓBEL, Karol KISIELEWSKI
GKS Tychy: Stefan ZIGARDY, Kamil KOSOWSKI – Bartłomiej POCIECHA, Jaroslav HERTL, Yuri KUZIN (4), Jarosław RZESZUTKO (2), Mikołaj ŁOPUSKI – Mateusz BRYK, Michał KOTLORZ, Kamil KALINOWSKI, Marcin KOLUSZ, Mateusz BEPIERSZCZ – Bartosz CIURA (2), Michael KOLARZ, Adam BAGIŃSKI, Radosław GALANT, Jakub WITECKI – Patryk KOGUT (2), Maxim KARTOSHKIN, Bartłomiej JEZIORSKI, Filip KOMORSKI, Josef VITEK
Kary: 4-10
SMS U20 Sosnowiec – Tatryski Podhale Nowy Targ 0:6 (0:2, 0:2, 0:2)
W bramce reprezentacji do lat 20 pojawił się Mateusz Nowak i… już w 26. sekundzie spotkania musiał wyciągać krążek z siatki. Patryk Wronka pokazał to z czego słynie – świetną indywidualna akcję, perfekcyjne prowadzenie „gumy”. Młody nowotarżanin ograł dwóch obrońców i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Podhale kontrolowało przebieg meczu i ich zwycięstwo nawet przez moment nie było zagrożone. Kwestią czasu były kolejne bramki dla podopiecznych Marka Ziętary. W 10. minucie prowadzenie szarotek podwyższył Jarmo Jokila.
W drugiej odsłonie zawodnicy SMS-u wypracowali sobie kilka szansa na zdobycie gola, ale zabrakło celności i skuteczności. Za to goście systematycznie podwyższali swoje prowadzenie. W każdej odsłonie strzelili swoim rywalom po dwa gole i ostatecznie triumfowali 6:0. Gracze „szkółki” cały czas nabierają doświadczenia i mogą jeszcze sprawić niespodziankę. Jednak na zespół z Nowego Targu to na razie nie wystarczy.
Bramki:
0:1 – Patryk WRONKA – Kacper BRYNICZKA – Jarosław RÓŻAŃSKI (00:26)
0:2 – Jarmo JOKILA – Daniel KAPICA – Jussi TAPIO (09:11)
0:3 – Maciej SULKA – Jarmo JOKILA – Joni HAVERINEN (21:21)
0:4 – Jussi TAPIO – Jarmo JOKILA – Maciej SULKA (35:36)
0:5 – Konrad STYPUŁA – Damian ZAROTYŃSKI – Oskar JAŚKIEWICZ (46:55)
0:6 – Mateusz MICHALSKI – Bartłomiej NEUPAUER – Filip WIELKIEWICZ (56:55)
SMS U20 Sosnowiec: Arkadiusz NOWAK, Michał CZERNIK – Patryk WSÓŁ, Jakub MICHAŁOWSKI (2), Krzysztof Bryk, Szymon SKRODZIUK, Mateusz GOŚCIŃSKI – Kordian CHORĄŻYCZEWSKI, Dawid MUSIOŁ, Paweł GOŹDZIEWICZ, Iwo SROKA, Bartosz BICHTA (2) – Mateusz NOWAK, Mateusz ZIELIŃSKI, Patryk PELACZYK, Patryk KRĘŻOŁEK, Kamil FILIP – Adam KROK, Rafał PODLIPNI, Dominik JAROSZ
Tatryski Podhale Nowy Targ: Ondrej RASZKA, Błażej KAPICA – Joni HAVERINEN, Maciej SULKA (2), Daniel KAPICA, Jarmo JOKILA, Jussi TAPIO (2) – Volodymyr ALEKSYUK, Jarosław RÓŻAŃSKI, Dariusz GRUSZKA, Kacper BRYNICZKA, Patryk WRONKA – Sebastian ŁABUZ, Robert MRUGAŁA (2), Filip WIELKIEWICZ (2), Bartłomiej NEUPAUER, Mateusz MICHALSKI – Oskar JAŚKIEWICZ, Damian TOMASIK, Konrad STYPUŁA, Dawid OLCHAWSKI, Damian ZAROTYŃSKI
Naprzód Janów Katowice – TMH Polonia Bytom 3:10 (0:2, 1:4, 2:4)
Dramatycznie słabo w tym sezonie prezentują się gracze Naprzodu Janów. Po porażce z SMS-em, tym razem okazali się słabsi od Polonii Bytom. W klubie z dzielnicy Katowic liczono na „efekt nowej miotły” i mobilizację zawodników pod wodzą nowego trenera – Martina Smetaka. Nic z tych rzeczy. W tym spotkaniu przez relatywnie długi czas utrzymywał się remis, wynik meczu otworzył dopiero w 16. minucie Artur Wieczorek, który zmienił tor lotu krążka po strzale Filipa Uherka. Po chwili było już 2:0, obrońca Michał Działo wykończył akcje Błażeja Salamona. Prowadzenie bytomian w 3. minucie drugiej odsłony meczu podwyższył Tomecko. Piętnaście sekund po tym trafieniu pierwszego gola dla gospodarzy zdobył Aleksandr Michegonok, ale zamiast iśc za ciosem hokeiści z Janowa zaczęli faulować, a co za tym idzie tracić siły podczas obrony ataków grających w liczebnej przewadze bytomian, którzy dołożyli w drugiej tercji jeszcze trzy trafienia. – Działo, Dybasia i Krzemienia. Ostatnia tercja spotkania to przypieczętowanie zwycięstwa przyjezdnych. W 45. minucie swojego trzeciego gola w tym spotkaniu zdobył Michał Działo, co jak na nominalnego obrońcę jest wynikiem doskonałym. Gospodarzom udało się odpowiedzieć dwoma trafieniami – Krokosza i Holey’ego. Bytomianie jednak zareagowali błyskawicznie i jeszcze 3-krotnie pokonali, stojącego w bramce Naprzodu od początku trzeciej tercji Łukasza Elżbieciaka. Dzięki dwóm golom Przygockiego i jednemu trafieniu Dybasia udało im się uzyskać dwucyfrowy wynik i pewnie zdobyć kolejne 3 punkty do ligowej tabeli.
Bramki:
0:1 – Artur WIECZOREK – Filip UHEREK – Sebastian KŁACZYŃSKI (15:13)
0:2 – Michał DZIAŁO – Błażej SALAMON – Martin PRZYGODZKI (19:14)
0:3 – Dawid TOMECKO – Dmitri DEMYANYUK – Boris DROZD (23:03)
1:4 – Aleksandr MICHEGONOK – Marek INDRA – Adrian PARZYSZEK (23:18)
1:4 – Michał DZIAŁO – Marcin SŁODCZYK – Martin PRZYGODZKI (27:43)
1:5 – Łukasz DYBAŚ – Edgars CGOJEVS (36:32)
1:6 – Łukasz KRZEMIEŃ – Dmitri DEMYANYUK (37:58)
1:7 – Michał DZIAŁO – Marcin SŁODCZYK – Błażej SALAMON (44:10)
2:7 – Michał KROKOSZ – Adrian PARZYSZEK (46:32)
3:7 – Marek HOLY – Aleksandr MICHEGONOK – Marek POHL (48:07)
3:8 – Martin PRZYGODZKI – Marcin SŁODCZYK – Błażej SALAMON (48:32)
3:9 – Łukasz DYBAŚ – Marcin FRĄCZEK – Edgars CGOJEVS (49:06)
3:10 – Martin PRZYGODZKI – Marcin SŁODCZYK – Błażej SALAMON (59:24)
Naprzód Janów Katowice: Michał ELŻBIECIAK, Nikifor SZCZERBA – Adrian KURZ, Mates Steigauf (2), Aleksandr MICHEGONOK, Adrian PARZYSZEK, Marek INDRA – Patrik VRANA, Marek KOSAKOWSKI, Łukasz SĘKOWSKI, Wojciech STACHURA, Michał GRYC (2) – Michał KROKOSZ, Igor SARNA, Marek HOLY, Marek POHL, Jakub PIPER – Łukasz ELŻBIECIAK (2), Radim VRANA, Patryk MUSIAŁ, Mateusz PODSIEDLIK (2), Adam RAJSKI
TMH Polonia Bytom: Filip LANDSMAN, Dominik KRAUS – Matej CUNIK, Michał DZIAŁO, Martin PRZYGODZKI (2), Marcin SŁODCZYK, Błażej SALAMON – Sebastian OWCZAREK (2), Kamil FALKENHAGEN, Edgars CGOJEVS, Marcin FRĄCZEK, Łukasz DYBAŚ – Arseni DENSKEVICH, Łukasz KULIK, Dmitri DEMYANYUK, Boris DROZD, Dawid TOMECKO – Filip UHEREK, Bartłomiej STĘPIEŃ (2), Sebastian KŁACZYŃSKI, Łukasz KRZEMIEŃ, Artur WIECZOREK
Strzały: 36-43
Kary: 8-6
Widzów: 400
Sędziowali: Meszyński Paweł – Zień Wiktor – Polak Marcin
Ciarko PBS Bank STS Sanok – JKH GKS Jastrzębie 2:3k. (0:0, 0:1, 2:1)
Od poprzedniego sezonu składy Ciarko PBS Bank STS Sanok i JKH GKS Jastrzębie uległy diametralnej zmianie. Mimo to oba zespoły wciąż są liczącymi się „kartami” w ligowej talii. Od początku meczu inicjatywa należała do jastrzębian. W pierwszej tercji goście oddali 13 strzałów na bramkę Joniego Puurali, przy zaledwie 6 celnych uderzeniach gospodarzy. Jednak dzięki doskonałej postawie sanockiego goalkeepera po dwudziestu minutach na tablicy wyników widniał remis 0:0. W drugiej odsłonie również lepiej spisywali się goście, którzy w końcu potwierdzili swoja przewagę trafieniem. Z linii niebieskiej uderzył Vladimir Lukacik, sanocki bramkarz odbił krążek na tyle niefortunnie, ze trafił on w partner z sanockiej ekipy i wpadł do siatki. Początek ostatniej odsłony regulaminowego czasu gry należał, można powiedzieć, tradycyjnie w tym meczu do gości, którzy dążyli do podwyższenia swojego prowadzenia. Ta sztuka udała im się w 45. minucie kiedy to Jakub Gimiński, strzałem z wysokości koła bulikowego po prawej stronie Puurali zaskoczył zasłoniętego bramkarza sanoczan. To trafienie zadziałało na gospodarzy jak płachta na byka. Zespół, który ponad 40 minut grał wolno, ślamazarnie i bez pomysłu ruszył do ataków, niemal szturmowych. Gospodarze zaczęli stosować wysoki pressing już w ich tercji obronnej rywali, oddawali coraz więcej strzałów. W 47. minucie meczu Robert Kostecki zdobył kontaktową bramkę. Trzeba stwierdzić, że w tym przypadku duży błąd popełnił młody bramkarz JKH, który nie zdołał utrzymać w łapaczce, krążka wrzuconego w jego kierunku. Po tym trafieniu sanoczanie złapali dodatkowy wiatr w żagle. W związku z tym druga bramka wisiała w powietrzu. Kibiców w sanockiej Arenie ucieszył w końcu, siedem minut po trafieniu Kosteckiego – Breault. Kanadyjczyk znalazł się sam przed bramką JKH i na raty wepchnął krążek za linię bramkową, doprowadzając tym samym do remisu. W regulaminowym czasie gry więcej goli nie padło. Dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia, choć idealną okazję, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść mieli gospodarze. Podczas gry w liczebnej przewadze kilkukrotnie zakotłowało się pod bramką strzeżoną przez Zabolotnego, ale tym razem szczęście sprzyjało zespołowi gości. O wszystkim decydowały więc rzuty karne. W pierwszej serii dla Sanoka trafił Oullette, jak się okazało to jedyne trafienie gospodarzy. Co prawda Leszek Laszkiewicz nie wykorzystał swojego najazdu, ale za to precyzji nie zbrakło Schejbalowi i Danielukowi. Tym samym ze zwycięstwa mogli cieszyć się goście i trzy punkty pojechały do Jastrzębia.
Bramki:
0:1 – Vladimir LUKACIK – Michal PLICHTA – Leszek LASZKIEWICZ (29:35)
0:2 – Jakub GIMIŃSKI – Jakub SCHEJBAL (44:12)
1:2 – Robert KOSTECKI – Bogusław RĄPAŁA (46:23)
2:2 – Benjamin BREAULT – Michael DANTON (53:06)
2:3 – Mateusz DANIELUK (65:00)
Ciarko PBS Bank STS Sanok: Joni PUURULA, Mateusz SKRABALAK(n/g) – Quinn SPROULE (2), Jere Olander, Michael DANTON, Benjamin BREAULT, Marcin BIAŁY – Kriss LIPSBERGS, Joni TUOMINEN (2), Marek STRZYŻOWSKI (2), Travis OUELLETE, Nathan SLIWINSKI – Hubert DEMKOWICZ, Bogusław RĄPAŁA, Rafał ĆWIKŁA (2), Robert KOSTECKI, Piotr NAPARŁO – Kamil OLEARCZYK, Tomasz SKOKAN, Mateusz WILUSZ, Maciej BIELEC
JKH GKS Jastrzębie: David ZABOLOTNY, Kamil BERGGRUEN(n/g) – Vladimir LUKACIK, Kamil GÓRNY, Richard BORDOWSKI, Łukasz NALEWAJKA, Leszek LASZKIEWICZ – Martin JANACEK, Tomas SEMRAD (2), Tomasz KULAS, Michal PLICHTA (4), Mateusz DANIELUK – Tomasz PASTRYK, Tobiasz BIGOS, Radosław NALEWAJKA (4), Jakub SCHEJBAL, Jakub JAWORSKI – Jakub GIMIŃSKI, Kamil ŚWIERSKI, Michał SZCZUREK
Strzały: 30-34
Kary: 8-10
Widzów: 1700
KS Unia Oświęcim – Nesta Mires Toruń 3:2d. (2:0, 0:1, 0:1)
Faworytem meczu w Oświęcimiu byii gospodarze, którzy przed meczem przewodzili ligowej tabeli. Gracze Unii od początku spotkania mocno zaatakowali i stojący w bramce Nesty Mires Michał Plaskiewicz miał bardzo dużo pracy. Po raz pierwszy skapitulował już w 4. minucie spotkania. Prawym skrzydłem do tercji obronnej torunian wjechał Sebastian Kowalówka, podaniem wzdłuż bramki znalazł Petra Tabacka – Czech z polskim paszportem przyjął „gumę” na łyżwę, a następnie umieścił ją w siatce. Prowadzenie gospodarzy podwyższył w 17. minucie spotkania Jerzy Gabryś, który popisał się potężny uderzeniem z okolic linii niebieskiej. Torunianie, którzy w tym sezonie jeszcze w ogóle nie prowadzili, po woli zaczynają przyzwyczajać do defensywnej taktyki, która pozwala ich rywalom kontrolować grę i stwarzać sobie dogodne sytuację. Na szczęście dla hokeistów z grodu Kopernika świetnie radzi sobie Michał Plaskiewicz, przynajmniej na razie. Goście przetrwali napór hokeistów z Oświęcimia i w końcu zdobyli bramkę kontaktową. Jej autorem był Jacek Dzięgiel, który dobił uderzenie Miłosza Lidtke. Jeszcze w drugiej odsłonie biało-niebiescy stworzyli sobie kilka dobrych okazji do podwyższenia prowadzenie, ale m. in. Kowalówka i Adamus nie potrafili pokonać bramkarza torunian. W trzeciej tercji oświęcimianie opadli z sił i coraz częściej byli niedokładni w swoich akcjach. Jednak wydawało się, że spokojnie dowiozą do końca meczu jednobramkowe prowadzenie. Torunianie do końca nie składali broni i opłaciło się. W końcu dopięli swego – doprowadzili do wyrównania. 27. sekund przed końcem meczu na listę strzelców wpisał się Daniel Minge. O wyniku decydowała więc dogrywka. W niej okazali się lepsi gracze Unii. Radim Haas. 25-letni czeski napastnik ofiarnie zablokował strzał Piotra Huzarskiego, a następnie dojechał do odbitego krążka i w sytuacji sam na sam pokonał Michała Plaskiewicza. Dzięki temu trafieniu dwa punkty zostały w Oświęcimiu, jeden „pojechał do Torunia”.
Bramki:
1:0 – Peter TABACEK – Sebastian KOWALÓWKA (04:07)
2:0 – Jerzy GABRYŚ – Artur BUDZOWSKI – Radim HAAS (16:09)
2:1 – Jacek DZIĘGIEL – Miłosz LIDTKE – Yauhen ZHYLINSKI (28:00)
2:2 – Daniel MINGE – Michał KALINOWSKI (59:33)
3:2 – Radim HAAS (61:09)
KS Unia Oświęcim: Michal FIKRT, Przemysław WITEK(n/g) – Peter BEZUSKA, Lubomir VOSATKO, Mateusz ADAMUS, Sebastian KOWALÓWKA, Peter TABACEK – Jerzy GABRYŚ, Wojciech WOJTAROWICZ, Jan DANECEK, Artur BUDZOWSKI, Marek MODRZEJEWSKI (2) – Lukas POPELA (2), Mateusz GĘBCZYK, Damian PIOTROWICZ, Radim HAAS (2), Wojciech KOCZY – Paweł FIEDOR, Jakub NOWOTARSKI, MALICKI Patryk, Dariusz WANAT, Kamil PASZEK
Nesta Mires Toruń: Michał PLASKIEWICZ, Krzysztof BOJANOWSKI(n/g) – Aleksander ZAKHARENKA, Piotr HUZARSKI, Michał KALINOWSKI, Sergiej KUKUSHKIN, Daniel MINGE – Miłosz LIDTKE, Yauhen ZHYLINSKI (2), Jarosław DOŁĘGA, Jacek DZIĘGIEL, Mateusz STRUŻYK (2) – Stanislaw KAMKO, Bartosz SKÓLMOWSKI, Piotr HUSAK, Mariusz KUCHNICKI, Marcin WIŚNIEWSKI – Paweł HEYKA, Szymon MĄDROWSKI, Piotr WINIARSKI, Łukasz CHRZANOWSKI, Bartosz PIENIAK
Strzały: 34-27
Kary: 6-6
Widzów: 800