Trenerzy i siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz mają niemały problem. Drużyna nie dość, że notuje serię trzech porażek z rzędu, to na dodatek zawodnicy miewają duże wahania formy.
Świetnym przykładem na taki stan rzeczy są ostatnie trzy porażki. najpierw bydgoszczanie w świetnym stylu ulegli Asseco Resovii, będąc o krok od sprawienia sensacji. Później jednak Łuczniczkę czekał wyjazd do Gdańska, gdzie w bardzo słabym stylu zespół uległ miejscowemu Lotosowi Trefl. Po powrocie do hali Łuczniczka podopieczni Piotra Makowskiego zaprezentowali się już dużo lepiej, lecz było to zdecydowanie za mało na dobrze dysponowaną Skrę Bełchatów. Taki obrót spraw bardzo martwi trenera, jak i kapitana zespołu.
Wojciech Jurkiewicz: Gdybym wiedział, skąd bierze się nasza sinusoida formy, to by tego problemu nie było. Mimo jednak nawet lepszej gry nasz dorobek po trzech ostatnich meczach wciąż jest taki sam. Z takimi zespołami jak Skra czy Resovia trzeba wykorzystywać nadarzające się okazję, ponieważ nie będzie ich wiele.
Czytaj także: PlusLiga: Lotos wziąż niepokonany!
Piotr Makowski: Co z tego, że gramy lepiej, jak i tak nie ma z tego punktów. Nikogo nie obwiniam za ostatnie porażki. Możliwe, że już w następnym spotkaniu wróci do składu Jakub Jarosz, jednak na razie nie jest on gotów do gry.