W połowie stycznia 2015 roku, Bank Szwajcarii zdecydował się „uwolnić” kurs franka. Decyzja przyniosła szybki wzrost wartości szwajcarskiej waluty, a w przypadku Polski – wyższe raty kredytów kilkuset tysięcy osób zadłużonych we frankach.
Od 2011 roku, w trosce o los eksporterów, bank centralny Szwajcarii blokował kurs waluty na poziomie 1,20 euro. Na początku 2015 roku podjęto decyzję o rezygnacji ze sztywnego kursu, co było totalnym zaskoczeniem dla ekspertów, którzy wcześniej nawet nie rozważali takiej możliwości.
Reakcja była natychmiastowa. W ciągu pierwszego dnia po decyzji SBC, frank szwajcarski kosztował nawet 5,19 złotych. Później szwajcarska waluta spadła na wartości, jednak ani przez chwilę nie kosztowała mniej niż 3,80 zł, a po roku od „uwolnienia”, frank szwajcarski kosztuje ponad 4 złote.
Czytaj także: Co dalej z kursem franka?
Polakom tamten dzień zapadł w pamięć szczególnie, gdyż nad Wisłą mieszka aż 700 tysięcy osób zadłużonych we frankach. W ich przypadku, wyższa wartość szwajcarskiej waluty oznacza wyższe raty kredytu oraz zwiększenie całkowitego zadłużenia. Od roku toczy się również dyskusja na temat rządowej pomocy dla „frankowiczów”. Polacy zdążyli już w tym czasie wybrać prezydenta oraz parlament, a ostateczna decyzja dotycząca ewentualnej pomocy wciąż nie została podjęta.