Świeżo upieczony sołtys wsi Biała (lubelskie) Marek Matejuk w wywiadzie dla portalu wMeritum.pl mówi o zmianach, jakie trzeba wprowadzić, by wieś wkroczyła na drogę rozwoju. – Biurokracja, nadmiar przepisów, najczęściej niejasnych, tylko tłamsi przedsiębiorczość – tłumaczy Matejuk.
Cezary Bronszkowski: W piątek został Pan wybrany na sołtysa wsi Biała. Gratuluję. Czym przekonał Pan do siebie wyborców?
Marek Matejuk: Zostałem wybrany na zebraniu wiejskim. Jestem rodowitym bielakiem. Mieszkańcy mieli okazję mnie poznać jako przeciwnika kodowania odpadów komunalnych – wyrażałem temu sprzeciw publicznie, również na ostatniej sesji Rady Gminy. Być może to i brak jakichkolwiek obiecanek sprawiły, że mieszkańcy postanowili mnie poprzeć.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Cezary Bronszkowski: Nie złożył Pan żadnej obietnicy wyborczej?
Marek Matejuk: Żadnej. Sołtys jest funkcją jedynie reprezentacyjną. Za wszystkie inwestycje w gminie odpowiada Rada Gminy. Sołtys może co najwyżej naciskać na radnych, którzy mogą go zignorować.
Cezary Bronszkowski: Dał się Pan poznać jako przeciwnik kodowania śmieci. Czy teraz, będąc u władzy, myśli Pan, że lokalne władze zmienią swój punkt widzenia na ten temat?
Marek Matejuk: Mam nadzieję, że tak. Mylić się jest rzeczą ludzką, tkwić w błędzie, to już głupota. Mam nadzieję, że uświadomią sobie, że się pomylili. Bycie sołtysem ułatwi mi kilka rzeczy – po pierwsze będę bliżej „mikrofonu”, dzięki czemu będę mógł zadawać radnym i wójtowi więcej pytań. Nie chodzi oczywiście o ścieranie się na każdym polu – chodzi o rozsądek, zdrowy rozsądek.
Cezary Bronszkowski: Jest Pan związany z partią Janusza Korwin-Mikke. Będzie Pan postulował obniżkę podatków i rozwiązania wolnościowe?
Marek Matejuk: Oczywiście. Mam nadzieję, że radni uchwalając prawo lokalne wezmą sobie do serca, to co im powiem. Choć również zdaję sobie sprawę z tego, że może być grochem o ścianę.
Cezary Bronszkowski: Co pójdzie na pierwszy ogień? Obniżenie którego z podatków jest dla Pana priorytetem?
Marek Matejuk: Niestety podatki na kolejny rok już zostały „klepnięte” przez Radę. Gminy okoliczne zmniejszyły podatek od środków transportu, Gmina Radzyń mogłaby zejść do minimum, ale nie widzę woli. Poza tym nikt nie naciskał. Przynajmniej do tej pory.
Cezary Bronszkowski: Gmina Biały Bór chce sprowadzić do siebie firmy przewozowe obniżając podatki. Pójdzie Pan w podobnym kierunku?
Marek Matejuk: Tak, to jest szansa, tym bardziej, że północna Lubelszczyzna jest zagłębiem transportowym – sąsiednie gminy i powiaty mają dużą ilość przewoźników, którym, jak wiadomo, jest ciężko z prowadzeniem biznesu, szczególnie na wschodzie przez nałożone sankcje na Rosję. Niższe podatki powodują zwiększenie zatrudnienia, wyjście z szarej strefy i przede wszystkim pozwalają wydać zaoszczędzone pieniądze na ulubione nałogi <śmiech>.
Cezary Bronszkowski: Jest Pan jednym z dwóch członków partii KORWiN, którzy mają wpływ na to, w którym kierunku pójdą ich miasta. W Pana wypadku wieś. Myśli Pan, że Pańskie działania przełożą się na poparcie dla partii w kolejnych wyborach samorządowych?
Marek Matejuk: Mam nadzieję. Społeczeństwo coraz częściej dostrzega, że im mniej państwa w państwie tym lepiej dla obywatela. Biurokracja, nadmiar przepisów, najczęściej niejasnych, tylko tłamsi przedsiębiorczość. Nie wiedzieć czemu państwo woli dawać zasiłki niż zmniejszyć obciążenia i dać wolną rękę przedsiębiorczości Polaków. Poza tym mam nadzieję, że będę tym małym, lokalnym klockiem domina, które zapoczątkuje „lawinę”, że można zmieniać zastaną rzeczywistość na lepszą.
Cezary Bronszkowski: W ostatnim czasie głośno było o podniesieniu kwoty wolnej od podatku. Rząd zdecydował, że w tym roku nie będzie zmian w tej kwestii tłumacząc się problemami finansowymi, jaki będą miały z tego powodu gminy. Podziela Pan ten pogląd?
Marek Matejuk: Mniejszy podatek dochodowy, to większa konsumpcja, a co za tym idzie, większy wpływ z VAT czy też akcyzy. Gmina wydając pozwolenie na sprzedaż alkoholu pobiera stosowną opłatę uzależnioną od wielkości sprzedaży – więc chociażby może zyskać na tej opłacie, niewiele ale zawsze.
Cezary Bronszkowski: Jaki jest największy problem w gminie? Z czym będzie musiał się Pan zmierzyć?
Marek Matejuk: Chyba brak zainteresowania otaczającą rzeczywistością. Większość osób dyskutuje tylko przy stole w gronie rodziny i znajomych a ma problem z wystąpieniem publicznym i wskazaniem problemu, którego władza, być może, nie dostrzega. Rzeczywistość to opcja, nie wyrok; jeżeli sami się nie weźmiemy za jej zmienianie, to nikt za nas tego nie zrobi.
Cezary Bronszkowski: Zbuduje Pan społeczeństwo obywatelskie? Konsultacje społeczne czy budżety partycypacyjne zostaną wdrożone w gminie?
Marek Matejuk: Mam taką nadzieję. W Radzyniu Podlaskim już toczy się nad tym dyskusja, radny Jakub Jakubowski wprowadza to na forum. Dobre rzeczy warto naśladować, tym bardziej, że mieszkańcy mają wtedy poczucie realnej władzy na co dzień, a nie tylko w dniu wyborów.
Cezary Bronszkowski: Dziękuję za rozmowę.
Marek Matejuk: Dziękuję.