Kolejny dzień protestów we Francji przeciwko planom rządu, który zamierza zreformować tamtejszy kodeks pracy. Dzisiaj strajkują m.in. pracownicy wszystkich 19 elektrowni atomowych w kraju. Premier Manuel Valls, zapowiedział, że możliwe są zmiany w założeniach projektu reformy, którą forsuje rząd.
25 maja pracownicy siłowni atomowych – a konkretnie ci zrzeszeni w centrali związkowej CGT – zdecydowali o przeprowadzeniu 24 – godzinnej akcji protestacyjnej. Według ustaleń ekspertów, spowodowało to spadek mocy dostarczanej do sieci energetycznej o około 4 gigawaty.
Strajki coraz bardziej paraliżują gospodarkę francuską. Od kilku dni w tym kraju występują poważne problemy z dostępem do paliwa, ze względu na protest zakładów petrochemicznych. Władze uruchomiły rezerwy strategiczne, mimo tego wiele stacji benzynowych jest zamkniętych. Protestują również kierowcy komunikacji miejskiej – w Rennes część autobusów w ogóle nie kursuje.
Czytaj także: Francja: Tylko połowa pociągów wyjechała dziś na trasę. Za 9 dni pierwszy mecz Mistrzostw Europy
Planowane przez francuskie władze zmiany w kodeksie pracy przewidują m.in. wydłużenie czasu pracy. Przeciwko reformie protestują głównie związkowcy z różnych gałęzi gospodarki oraz studenci. W odpowiedzi na falę strajków – premier Valls – przyznał, że jest gotowy na pewne ustępstwa. Niemniej jednak zastrzegł, że na pewno nie wycofa się z przeprowadzenia samej reformy kodeksu pracy.