Pierwszy raz w historii niemiecka firma transportowa zakupiła pojazdy kolejowe wyprodukowane w Polsce. Wczoraj Federalny Urząd Kolejnictwa wydał pozwolenie na użytkowanie spalinowego zespołu trakcyjnego Link, stworzonego przez przedsiębiorstwo PESA Bydgoszcz.
Niederbarniemer Eisenbahn (NEB) w 2013 roku zamówił od bydgoskiej firmy 9 sztuk spalinowych pociągów DMU Link. W drugiej połowie kwietnia bieżącego roku zakończyły się badania homologacyjne i od tamtego czasu PESA czekała już tylko na stosowne dokumenty, pozwalające Linkom wjechać na niemieckie tory.
Cieszymy się, że nowe pojazdy LINK otrzymały homologację i że w przyszłości będziemy mogli zaoferować obsługę bezpośrednich połączeń kolejowych pomiędzy Polską i Niemcami nowoczesnymi pojazdami. Będzie to nowa jakość w ruchu transgranicznym. Jednocześnie jesteśmy dumni, że dzięki temu, bardzo wyrazistemu pod względem designu pociągowi, będziemy mogli wzbogacić wizerunek kolejowego ruchu regionalnego w Berlinie i Brandenburgii.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
– powiedział Detlef Bröcker, prezes NEB.
„Linki” posiadają 140 miejsc siedzących, 12 miejsc do przewozu rowerów i dwa dla wózków inwalidzkich. Osiągają one prędkość do 140 km\h. PESA to pierwsza polska firma, a druga na świecie, która sprzedała swoje pociągi spalinowe niemieckim przewoźnikom.
To dla nas ważny dzień w historii firmy. Nie tylko dlatego, że homologacja ostatecznie otwiera pojazdom Pesy drogę na kolejny rynek zagraniczny – tym razem jeden z największych, bardzo wymagający rynek niemiecki. Jesteśmy oczywiście dumni, że to nasza firma jest jedną z pierwszych na świecie, która produkując poza Niemcami uzyskała dopuszczenie na tamtejsze tory, ale równie ważne jest potwierdzenie słuszności naszej koncepcji rozwoju. To świadomie obrana droga samodzielnego dochodzenia do celu; bez wchodzenia w konsorcja, bez korzystania z gotowego, cudzego know-how. To droga dłuższa, zapewne trudniejsza, często kosztowna, ale dająca producentowi z polskim kapitałem i z polską myślą techniczną bezcenne doświadczenia, a przede wszystkim trwałe kompetencje pozwalające konkurować ze światową czołówką nie doraźnie, „przy okazji”, lecz konsekwentnie i w długim horyzoncie.
– powiedział Tomasz Zaboklicki, prezes Pesy.