Wenezuelski rząd przejął fabrykę papieru toaletowego pod pretekstem… uniknięcia jego braku.
Straż Narodowa przejęła kontrolę nad terenem fabryki, a wkrótce oficerowie będą monitorowali proces produkcji i dystrybucji owego produktu. Już wcześniej tego roku wenezuelscy urzędnicy chcąc zaradzić cyklicznym brakom papieru zamówili w tym celu miliony rolek z importu.
Sprawa jest na tyle poważna, że głos musiał zabrać sam prezydent- Nicolas Maduro. Z jego polecenia utworzono specjalny komitet, którego zadaniem będzie rozwiązanie problemu. Wenezuelski rząd za ten stan rzeczy wini… prywatnych, jego zdaniem nieuczciwych handlowców.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Zajęcie zakładu Manpa w północnym stanie- Aragua jest tymczasowe, jak podaje Radio AVN. Jednakże trudno powiedzieć, czy to prawda i czy rząd zechce oddać fabrykę.
Wiceprezydent Wenezueli- Jorge Arreaza również zabrał głos w tej sprawie, za pośrednictwem Twittera:
Nie ma pozwolenia na przetrzymywanie podstawowych towarów, ani żadnych zakłóceń w procesie produkcji i dystrybucji
Podsumowując, ta sytuacja dobitnie ukazuje komunistyczny system gospodarki centralnie planowanej. Marnowanie publicznych środków, brak poszanowania własności prywatniej, przejmowanie prywatnego kapitału przez państwo z powodu przezeń wykreowanego (brak papieru) i do tego propagandowa akcja w mediach szkalująca prywatnych przedsiębiorców i jednocześnie sakralizująca rząd, który tak wspaniale chce zaradzić zaistniałemu problemowi poprzez zwiększenie kosztów produkcji papieru (komitet, urzędnicy, odpowiednie służby, które muszą zostać opłacone, a które są zbędne w procesie produkcji).
fot. źródło: wikimedia