Jeszcze w tym roku mają ruszą zamknięte testy beta rozgrywek morskich w grze „War Thunder”. Tym samym okręty dołączą do czołgów i samolotów na polach bitew.
Założenie gry „War Thunder” jest takie, by wszystkie rodzaje jednostek walczyły wspólnie na jednej mapie. Wymusza to wprowadzenie mniejszych jednostek, które podczas II wojny światowej stanowiły lekką obsadę okrętów. Jak czytamy na oficjalnej stronie internetowej, gracze zasiądą za sterami kutrów torpedowych, uzbrojonych kanonierek, łodzi patrolowych oraz ścigaczy okrętów podwodnych. Taką decyzję tłumaczy Kirył Yudintsev, dyrektor kreatywny Gaijin Entertainment.
Wysoki poziom realizmu jest jednym z naszych głównych założeń gry War Thunder. Pojazdy są zbliżone do swoich odpowiedników jak tylko to możliwe. Klasyczne bitwy morskie z udziałem dużych okrętów były pojedynkami na cierpliwość i umiejętność planowania, a same starcia potrafiły trwać od kilku godzin do kilku dni. W War Thunder, gdzie wszystkie typy maszyn biorą udział w jednej bitwie, a gracze mogą kontrolować samolot, czołg lub okręt nie ma możliwości sztucznej zmiany rozmiarów okrętów, czy też stosowania kompresji czasu, gdyż wszystko musi pozostać jak najbardziej spójne. Z tego powodu skupiamy się na szybkich okrętach szturmowych, które rzadko są odwzorowywane w grach. Są one bardziej adekwatne dla naszej produkcji. Szybkie i groźne „Wilki Morskie” są godnym dodatkiem do samolotów oraz jednostek naziemnych
Czytaj także: Włosi w War Thunder – nadchodzi aktualizacja 1.69 „Regia Aeronautica”
– powiedział Yudintsev.
Tym samym „War Thunder” idzie w innym kierunku niż konkurencyjna firma, czyli Wargaming. Gra „World of Warships” prezentuje bitwy morskie oddzielnie od powietrznych oraz naziemnych i skupia się głównie na najsłynniejszych jednostkach II wojny światowej, szczególnie pancernikach, ale także niszczycielach czy lotniskowcach.
Czytaj także: Najgorsi z najgorszych? – Legion samobójców [RECENZJA]