Ciekawymi spostrzeżeniami podzielił się ostatnio sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski. W wywiadzie udzielonym Rzeczpospolitej powiedział, że człowiek lewicy powinien kierować się ewangelią, gdyż jej przesłanie… jest zgodne z lewicowymi przekonaniami.
Zdaniem polityka chrześcijaństwo i lewica są pełne różnych naleciałości, z których muszą się wzajemnie oczyścić. Gawkowski twierdzi, że szanse takiego oczyszczenia daje pontyfikat papieża Franciszka. Według Gawkowskiego kościół się zmienia, a nowym partnerem zmienionego kościoła powinna być lewica. Mam w głębi duszy przekonanie, że Chrystus był pierwszym socjalistą. Nie powinniśmy bać się mówić o tym, że wartości chrześcijańskie są bliskie lewicy – przyznaje poseł.
Uważam, że Kościół powinien zabrać religię do salek katechetycznych, by udowodnić swoją niezależność polityczną. Jeśli chodzi o sprawy światopoglądowe, zawsze będę kierował się wyznawanymi przez siebie wartościami i nie złamię swojego sumienia w żadnym głosowaniu. Zresztą papież Franciszek powiedział ostatnio, że Kościół katolicki ma obsesję na punkcie aborcji, małżeństw homoseksualnych i antykoncepcji i ja tym słowom mogę tylko przyklasnąć – mówi dalej lewicowy polityk. Dziwnie pan Gawkowski pojmuje chrześcijaństwo. Pewnie tak jak wielu przedstawicieli nowej, oświeconej lewicy uznał, że nowy papież jest niejako „ich” papieżem. Próbują, więc znaleźć sobie miejsce w zmieniającej się, według nich strukturze kościoła katolickiego. Jednak czy Krzysztof Gawkowski naprawdę wierzy w to, co mówi? Jego słowa są zapewne tylko wyrachowaną grą polityczną, która ma na celu zdobycie popularności wśród wierzących o większej „wrażliwości społecznej”. No i, jak się ma opinia pana posła do ostatnio oddalonego projektu zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej?
fot: facebook/Krzysztof Gawkowski