W niedzielny poranek, 7 grudnia 1941 roku, siły japońskie zaatakowały zupełnie nieprzygotowaną amerykańską bazę Pearl Harbor na Hawajach. Tym samym wypowiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym, która w konsekwencji doprowadzi do bezwarunkowej kapitulacji Japonii.
Przyczyny ataku
Baza floty amerykańskiej na Hawajach była intensywnie rozbudowywana już od czasu I wojny światowej. Przed samą II wojną światową wydatki na to przedsięwzięcie gwałtownie wzrosły, aby móc wywierać presję na Japonię. Amerykańscy dowódcy obawiali się, że baza jest zbyt podatna na ataki japońskie, jednak decyzje zostały już podjęte. Z kolei dowództwo japońskie było świadome potęgi morskiej Stanów Zjednoczonych i zdecydowało się na przeprowadzenie ataku z zaskoczenia. Przyjęto plan admirała Isoroku Yamamoto, w myśl którego atak z zaskoczenia miał zrównoważyć przewagę amerykańskiej floty. Do ataku, Japończycy przeznaczyli 6 lotniskowców, 143 samoloty torpedowe, 129 bombowców nurkujących oraz 108 myśliwców. Całość wspierały również inne rodzaje okrętów.
Czytaj także: Początek wojny na Pacyfiku, czyli rocznica ataku na Pearl Harbor
Tora, Tora, Tora!
Atak na bazę Pearl Harbor rozpoczął się 7 grudnia 1941 roku. Był to niedzielny poranek i baza była zupełnie nieprzygotowana do obrony. Dowództwo bazy nie zostało poinformowane o japońskim zainteresowaniu Hawajami, mimo że ukazywały to rozszyfrowane depesze. Dzięki ciszy radiowej zastosowanej przez Japończyków udało się całkowicie zaskoczyć siły amerykańskie, które nie mogły wcześniej wykryć wrogich jednostek. Hasło do ataku zostało nadane o godz. 7:40, a słynny sygnał „Tora, Tora, Tora!” oznaczał, że Amerykanie zostali całkowicie zaskoczeni. Śmiały atak Japończyków zakończył się sukcesem, jednak nie wszystko też poszło zgodnie z planem.
Japoński sukces
Dwa naloty japońskich sił odniosły ogromny sukces. Pięć amerykańskich pancerników zostało zatopionych, trzy pozostałe uszkodzono. Ponadto, flota amerykańska straciła inne, mniejsze okręty, a Japończycy zniszczyli również prawie 200 samolotów (większość nie zdążyła poderwać się do lotu). Ponadto Stany Zjednoczone straciły 2335 żołnierzy i marynarzy oraz 68 cywilów. Straty japońskie były przy tym minimalne – wynosiły 65 osób, 29 samolotów i 5 małych okrętów podwodnych. Japonii nie udało się jednak zniszczyć żadnego amerykańskiego lotniskowca, ponieważ w tym czasie nie stacjonowały one w bazie. Okazało się to najbardziej dalekosiężne w skutkach, ponieważ właśnie ten typ okrętu odegra główną rolę w wojnie na Pacyfiku. Rzecz jasna, sukces japoński obudził „śpiącego olbrzyma”. Społeczeństwo amerykańskie było zszokowane niespodziewanym atakiem, co ułatwiło prezydentowi Rooseveltowi przystąpienie do wojny po stronie aliantów. Wojny, która niecałe cztery lata później doprowadzi do zrzucenia na Japonię dwóch bomb atomowych i doprowadzi do bezwarunkowej kapitulacji tego kraju.
Czytaj także: Pochowano żołnierza batalionu „Zośka”