Narodowodemokratyczna Partia Niemiec (NPD) od wielu lat wzbudza liczne kontrowersje w Niemczech. Co jakiś czas podejmowane są próby delegalizacji tego ugrupowania, które jednak nie odnoszą żadnego skutku. Tak było i tym razem.
O sprawie informuje „Rzeczpospolita”. Wniosek, który rozpatrywany był przez Trybunał Konstytucyjny, został złożony cztery lata temu. Jednak sędziowe jednogłośnie podjęli decyzję o jego odrzuceniu
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
NPD sprzeciwia się porządkowi konstytucyjnemu i jest bliska ideologii narodowego socjalizmu, jednak nie jest w stanie poważnie zagrozić demokracji
– czytamy w uzasadnieniu.
Nie jestem pewien, czy nie byłoby lepiej, gdyby nas zdelegalizowano, gdyż uzyskalibyśmy status męczenników, co mogłoby pomóc w odzyskaniu przez partię utraconej pozycji
– powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” działacz NPD w Saksonii Andreas Storr.
Co jakiś czas podejmowane są próby delegalizacji NPD. Warto podkreślić, że NPD jawnie kwestionuje m.in. obecne granice oraz nie ukrywa swoich sympatii do ideologii III Rzeszy. Domaga się także referendum w sprawie dalszego członkostwa u Unii Europejskiej oraz powrotu marki niemieckiej. Choć ugrupowanie powstało ponad 50 lat temu, to nie odnotowała większego sukcesu wyborczego. Najwyższy wynik w historii NPD osiągnęła w roku 1968, kiedy to wyborach do Landtagu Badenii-Wirtembergii uzyskała 9,8%.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, choć ugrupowanie liczy ok 5 tysięcy członków, to partia boryka się z problemami finansowymi. Oprócz tego działalność jej przedstawicieli również w ostatnim czasie nie jest zbyt widoczna. Dowodem tego jest m.in. demonstracja w Monachium sprzed dwóch tygodni, kiedy to pojawiło się na niej zaledwie 20 osób.
Antyimigracyjny oraz eurosceptyczny elektorat skupiony jest wokół Alternatywy dla Niemiec (AfD), która powstała w roku 2013. Pierwszy zjazd krajowy odbył się 13 kwietnia, a pięć mieięcy później świeżo powstała partia wystartowała w wyborach parlamentarnych, odnotowując wynik wyborczy na poziomie 4,7%. Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, że na przedstawicieli AfN oddało wtedy głos 2 mln Niemców, a stosunkowo duże poparcie dla tego ugrupowania było we wschodniej części kraju. Przedstawiciel AfD domagają się „uporządkowania” polityki azylowej, unormowania stosunków z Rosją i reformy Unii Europejskiej. W przeszłości protestowali przeciwko niektórym działaniom strefy Euro – w tym pomocy finansowej dla Grecji.
Alternatywa głosi dzisiaj dokładnie to samo co my, zwłaszcza w sprawie wprowadzenia zakazu imigracji, i nikt nie domaga się jej delegalizacji
– dodał Storr.
Źródło: rp.pl/wMeritum.pl
Fot. Pixabay.com i Wikimedia/AF666