Media społecznościowe obiegła dzisiaj fotografia książki do historii, z jakiej uczą się dzieci w niemieckich szkołach. Szczególną uwagę internautów zwróciło jedno zdanie, w którym mowa o… „polskich obozach” w kontekście holocaustu. Nieoczekiwanie szybko interweniował jednak ambasador Republiki Federalnej Niemiec w Polsce.
O bulwersującej sprawie poinformował jeden z użytkowników Twittera kryjący się pod pseudonimem „Fox”. W sieci zamieścił informację o tym, że jego syn uczy się właśnie do matury z historii. Nie to jednak było głównym przedmiotem jego wpisu. Tym co wyjątkowo oburzyło internautów, którzy masowo zaczęli rozpowszechniać fotografię, była zaznaczona na zdjęciu wzmianka o… „polskich obozach”.
Syn ma maturę.Historia. Przygotowuje się. Będzie ok. Właśnie zwrócił uwagę na polskie obozy. Tak uczą w Niemczech. TERAZ. Oficjalna książka. – napisał mężczyzna o pseudonimie „Fox”. Do wpisu zamieszczono fotografię dokumentującą publikację i okładkę podręcznika.
Czytaj także: \"Polskie obozy w niemieckim podręczniku\". MSZ: Analizujemy czy podręcznik nie odbiega od prawdy historycznej
Syn ma maturę.Historia. Przygotowuje się. Będzie ok. Właśnie zwrócił uwagę na polskie obozy. Tak uczą w Niemczech. TERAZ. Oficjalna książka. pic.twitter.com/Neirpf4WrL
— Fox (@gregorfox) 17 maja 2017
Tematem szybko zainteresowały się media, które nagłośniły całą sprawę. Wpis był szeroko udostępniany w mediach społecznościowych nie tylko przez zwykłych internautów, ale również przez dziennikarzy. Tematem zainteresował się m.in. Maciej Świrski z Reduty Dobrego Imienia. O całej sprawie szerzej informujemy TUTAJ.
@gregorfox Proszę o skan karty tytułowej i strony redakcjnej razem ze skanem z polnische Lager albo tu albo na kontakt@reduta-dobrego-imienia.pl
— Maciej Swirski (@Maciej_Swirski) 17 maja 2017
Nieoczekiwanie do sprawy odniósł się również Rolf Nikiel, ambasador Niemiec w Polsce. Interweniowałem w tej sprawie. Wydawnictwo Klett wycofa natychmiast tę książkę z handlu. – napisał na Twitterze.
Interweniowałem w tej sprawie. Wydawnictwo Klett wycofa natychmiast tę książkę z handlu. https://t.co/qzWfqKwwDM
— Rolf Nikel (@Amb_Niemiec) 18 maja 2017
Pozostaje pogratulować skuteczności ambasadorowi, ale pytanie o to, dlaczego taka wzmianka w ogóle znalazła się w oficjalnym podręczniku, z którego naucza się dzieci, pozostaje otwarte.
Źródło; Fot.: Twitter.com/Fox; Nikel