Jedynie przypadek, a może celowe działanie? Zdaniem byłego szefa urzędu antyterrorystycznego taka zbieżność może być znacząca. Okazuje się bowiem, że daty aż sześciu spośród ostatnich zamachów terrorystycznych mają jedną wspólną cechę.
W ostatni poniedziałek, 22 maja, doszło do zamachu w Manchesterze. Zginęły 22 osoby. Ładunek wybuchowy został zdetonowany przez zamachowca-samobójcę wśród osób wychodzących z koncertu Ariany Grande w Manchester Arenie.
Pomiędzy internautami wkrótce po zamachach zaczęła się rozchodzić pewna teoria, do które pierwsze komentarze pojawiły się już także w mediach. Czy jest możliwe, że w przypadku zamachów mamy do czynienia z pewnym schematem? Okazuje się bowiem, że aż sześć spośród nich odbyło się 22 dnia miesiąca.
Czytaj także: W niedzielę minęło 105 lat od wybuchu I wojny światowej
22 maja odbył się ostatni zamach w Manchesterze. Zaledwie dwa miesiące wcześniej, 22 marca, na Moście Westminsterskim napastnik wjechał w tłum, w wyniku czego zginęło sześć osób. W ubiegłym roku dwa zamachy miały miejsce 22 marca i 22 lipca. W marcu doszło do trzech ataków w Belgii, w wyniku czego zginęły 32 osoby. Z kolei w lipcu w Monachium dziewięć osób zginęło po tym, jak w centrum handlowym napastnik otworzył ogień do ludzi.
Pamiętny brytyjski zamach, w którym dwóch sprawców z okrzykiem „Allahu Akbar” zamordowało żołnierza odcinając mu głowę maczetą odbył się 22 maja 2013 roku. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze 22 lipiec 2011 roku, kiedy to najpierw przed biurem Jensa Stoltenberga w Oslo doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło osiem osób, a następnie miała miejsce masakra na wyspie Utoya, gdzie Anders Breivik otworzył ogień do ludzi. Zginęło 69 osób.