Marsz Niepodległości jest pierwszym szeptem zapowiadającym jutrzejszy krzyk młodego pokolenia. Jest to jedna z niewielu inicjatyw organizowanych oddolnie, wypływających z potrzeby zamanifestowania własnej tożsamości we wszechogarniającym morzu „neutralności” i „europejskości”.
„Hannibal ante portas” krzyczeli starożytni Rzymianie gdy kartagiński wódz plądrował Italię pod koniec III w. p. n. e. W dzisiejszej Europie od dawna słyszymy okrzyki o kryzysie u bram starego kontynentu, który nie tyle się zbliża co ma już w nie łomotać. Wszechobecna drożyzna i rosnące bezrobocie dotykają milionów Europejczyków, a rosnące niezadowolenie jest nieustannie rozpalane przez medialne doniesienia o coraz większych tarapatach finansowych kolejnych państw starego kontynentu. Taka sytuacja, na zasadzie sinusoidy, musiała nieuchronnie doprowadzić do wzrostu nastrojów konserwatywnych, rozbudzonych kompromitacją dominującej od lat idei socliberalnej. W wielu państwach coraz większym poparciem cieszą się ugrupowania zarówno centroprawicowe jak i te znajdujące się zupełnie na prawej flance. Dostrzegający tendencję przywódcy europejscy wprowadzili do swojej retoryki elementy charakteryzujące do tej pory jedynie prawe skrzydło, z krytyką, dotąd tak hołubionego, multikulturalizmu na czele. Jednocześnie pojawiły się, nieco już przebrzmiałe, pewne ruchy tzw. „oburzonych”, które, będąc niemal w pełni zawłaszczone przez anarchistów i skrajnych lewaków, głosiły potrzebę walki z wielkimi korporacjami, bankami i innymi instytucjami finansowymi. Owe postulaty wydają się w wielu miejscach całkiem sensowne, ale jeśli mają być realizowane przez towarzyszy z książeczkami Marksa pod pachą to ciężko spodziewać się dobrych następstw takiej rewolucji.
Sytuacja w Europie oddziałuje również na nastroje w Polsce. U nas dochodzi jednak jeszcze dodatkowy kontekst, a więc okres 20 lat od zmian okrągłostołowych. W tym czasie zdążyło dorosnąć nowe pokolenie, wychowane już po 1989 r., które wchodzi obecnie na rynek pracy i zderza się z nieudolnością rządów, niesprawnym państwem, ciągnącymi się sporami lustracyjnymi odciskającymi piętno na całym życiu społecznym, zakłamaniem medialnym będącym również konsekwencją braku porządnej lustracji. Można pokusić się wręcz o stwierdzenie, że brak rozliczenia z PRL jest grzechem pierworodnym III RP. Młodzi często nie rozumieją dawnych sporów, nie dotyczą ich one bezpośrednio, zwykle nie zdają sobie sprawy, że ów grzech pierworodny jest poniekąd powodem obecnego stanu naszego państwa. Do tej pory woleli nie angażować się z życie publiczne gdyż go nie rozumieli i byli skutecznie uśpieni przez tzw. „elity”, które od porozumienia z komunistami rządzą formalnie państwem. Jednak teraz, gdy kryzys rozwiewa perspektywy na dostatnie i nieodpowiedzialne życie, które przez tyle lat było obiecywane przez establishment, pojawia się wola działania i brania spraw we własne ręce.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Marsz Niepodległości jest pierwszym szeptem zapowiadającym jutrzejszy krzyk młodego pokolenia. Jest to jedna z niewielu inicjatyw organizowanych oddolnie, wypływających z potrzeby zamanifestowania własnej tożsamości we wszechogarniającym morzu „neutralności” i „europejskości”. Jest to również i pewna forma protestu. Protestu wobec medialnej nagonki zrównującej polskich patriotów z faszystami czy rasistami. Skala manipulacji i zafałszowań medialnych dotyczących corocznego wydarzenia symbolizuje jedynie strach dawnych układów przed budzącym się z letargu, świadomym i samoorganizującym się Narodem Polskim. Ogromne oddziaływanie alternatywnych, do tradycyjnych mediów, środków przekazu, z internetem na czele, odgrywa dziś ogromną rolę, pozytywnie wpływając na pluralizm skostniałych i zmonopolizowanych przez tzw. „poprawność polityczną” środowisk dziennikarskich. Nowe technologie swoją potęgę ukazały zwłaszcza w niedawnych rewolucjach zmieniających porządek polityczny w krajach Afryki północnej. Dlatego należy za wszelką cenę walczyć z działaniami zmierzającymi do cenzury internetu.
Wspomniana frustracja młodego pokolenia dała o sobie znać również w ostatnich wyborach parlamentarnych, po których do sejmu weszła skrajnie lewacka partia Janusza Palikota. Wielu młodych ludzi oddając na nią głos, czyniła to ze względu na niechęć do starych wyjadaczy politycznych nieudolnie rządzących państwem na zmianę od 20 lat. Należy to porównać do sytuacji gdy na początku lat 90. znalazła się w parlamencie Partia Przyjaciół Piwa, która nie odegrała większej roli i została zapomniana. Młodzi wyborcy Palikota nie zdawali sobie również sprawy, że głosując na lubelskiego polityka wspierają postaci pokroju Roberta Biedronia czy Anny Grodzkiej. Z drugiej strony zaktywizowało to również prawicową część społeczeństwa, która również jest reprezentowana przez szeregi młodych ludzi czego świadectwo daje właśnie Marsz Niepodległości czy masowo oddolnie tworzące się w całej Polsce inicjatywy o profilu narodowym. Należy prowadzić pracę u podstaw na jeszcze szerszą skalę co powinno doprowadzić do utworzenia szerokiego ruchu społecznego czego początki już są widoczne. Świetnym instrumentem promocji jest tu internet. Co najważniejsze, w Polsce jest ogromny potencjał w młodych ludziach pełnych zapału i energii. W tym kontekście warto zacytować drugą zwrotkę „Hymnu Młodych”:
Polsce niesiem odrodzenie,
Depcząc podłość, fałsz i brud,
W nas mocarne wiosny tchnienie,
W nas jest przyszłość,
Z nami lud,
fot. archiwum autora