Rozejm na Bliskim Wschodzie wisi na włosku. Izrael poinformował w niedzielę po południu, że rozpoczął kolejną falę nalotów na cele Hamasu w Gazie. Jak twierdzi strona izraelska, jest to odwet za „rażące naruszenie porozumienia o zawieszeniu broni”.
Zaledwie w miniony poniedziałek Donald Trump ogłosił pokój na Bliskim Wschodzie. Tymczasem niespełna tydzień później Izrael oskarżył Hamas o złamanie porozumienia. Następnie przystąpił do bombardowania celów tej palestyńskiej organizacji.
„W odpowiedzi na rażące naruszenie porozumienia o zawieszeniu broni, do którego doszło dziś (w niedzielę – red.) rano, IDF rozpoczęła serię ataków na cele terrorystyczne Hamasu w południowej części Strefy Gazy” – powiadomiono w oficjalnym komunikacie.
„Pierwsza fala ataków w niedzielny poranek była odwetem za co najmniej trzy uderzenia na Siły Obronne Izraela” – powiedział przedstawiciel izraelskiej amii w rozmowie z agencją AFP. Jego zdaniem Hamas ostrzelał żołnierzy IDF, którzy znajdowali się na uzgodnionych pozycjach, czyli linii wycofania.
Tymczasem Hamas odrzuca oskarżenia o atakowanie sił izraelskich, twierdząc, że przestrzegają rozejmu. W ocenie bojowników Izrael „wymyśla marne preteksty, aby wznowić wojnę”.
Przeczytaj również:
- Putin przedstawia warunki pokoju w Ukrainie: Żądania Kremla budzą kontrowersje
- Tunel USA-Rosja czy Tomahawki dla Ukrainy. Dylemat Trumpa
- Indianie zaatakowali ambasadę USA. Strzelali z łuków. Są ranni
Źr. Interia