Komisja Europejska zdecydowała się uruchomić art. 7.1 traktatu wobec Polski. Unijni politycy w dalszym ciągu apelują do władz naszego kraju o odstąpienie od zmian, które mogą stanowić zagrożenie dla praworządności. Decyzja jest szeroko komentowana w sieci.
W środę podczas obrad Komisji Europejskiej zajęto się m.in. kwestią reform sądownictwa, które zamierzają przeprowadzić w Polsce rządzący. Zdaniem unijnych urzędników nowe przepisy stanowią poważne zagrożenie dla praworządności i niezależności władzy sądowniczej w naszym kraju.
W związku z tym KE podjęła decyzję o skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej przeciwko polskiemu rządowi. Ponadto zdecydowano się uruchomić wobec Polski art. 7.1 TUE.
Czytaj także: Donald Tusk komentuje decyzję Komisji Europejskiej ws. Polski: \"Liczę, że rząd pójdzie po rozum do głowy\
Komisja wezwała również władze naszego kraju do rozwiązania najważniejszych problemów wynikających ze zmian, które przeprowadziło PiS w Trybunale Konstytucyjnym i sądach powszechnych. Poza tym, unijni urzędnicy wymagają od polskich władz przekształceń w projektach o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
Wśród najważniejszych punktów wymienia się: odejście od obniżania wieku emerytalnego dla sędziów, którzy aktualnie orzekają w SN oraz zagwarantowanie prawa wyboru członków KRS przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Na wypełnienie powyższych założeń polskie władze mają 3 miesiące.
Jak sprawę komentują publicyści i dziennikarze?
Pan Timmermans zrzuca bombę atomową na PiS i nie rozumie, że ani Polsce, ani PiS ona nie zaszkodzi, za to do reszty spopieli „proeuropejskie”, liberalne” elity w naszym kraju. No coż, Grzegorz Dyndała sam tego chciał ?
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 20 grudnia 2017
Ważne oświadczenie polityczne:
Szanowna Komisjo Europejska, Szanowny Panie Przewodniczący Fransie Timmermansie – pocałujcie nas w dupę.
— Stanisław Janecki (@St_Janecki) 20 grudnia 2017
Sankcji wobec Polski raczej nie będzie, szanse na ich wprowadzenie z powodów politycznych są praktycznie zerowe.
Ale znaczenie Polski w #UE gwałtownie maleje. Nasze wpływy będą o wiele mniejsze. I to są bardzo poważne sankcje. I one będą widoczne w najbliższych latach. https://t.co/fI9msyvzVi— Bartosz Węglarczyk (@bweglarczyk) 20 grudnia 2017
Bardzo zły dzień dla Polski. Nie dla rządu, nie dla PiS-u, nie dla Kaczyńskiego. Dla Polski. I jeżeli ktoś się z art. 7 cieszy, jest ślepy. Zapłacimy wszyscy.
— Marcin Makowski (@makowski_m) 20 grudnia 2017
Gdyby chodziło o jakikolwiek inny kraj Europy, który odchodziłby od standardów praworządności, to cieszyłbym się, że wychodząca z kryzysu Unia potrafi bronić swoich wartości. Ale zamiast się cieszyć, muszę się wstydzić. Jeszcze nie tak dawno nie do uwierzenia #Artykuł7
— Witold Głowacki (@WitoldGlowacki) 20 grudnia 2017
W żadnym wypadku nie należy promować pomysłu wyjścia z Unii Europejskiej. To populizm. Czy z NATO też powinniśmy wyjść po jakiejś awanturze? #Artykuł7
— Wojciech Jakóbik (@wjakobik) 20 grudnia 2017
Lipcowe zalecenia KE jasno mówiły że odsyłanie sędziów SN na emerytury uruchomi art 7. Podjęto decyzje ze świadomością ich konsekwencji. Tu l’as voulu, George Dandin.
— Konrad_Piasecki (@KonradPiasecki) 20 grudnia 2017
KE uruchamia artykuł 7 wobec Polski.
Odpowiedź rządzących: decyzja polityczna i wina PO.
A to Schetyna przygotował ustawy o SN i KRS? Timmermans przepchnął je migiem bez poprawek przez Senat? Junkers je podpisze w okresie świątecznym?
Hallo, to ziemia!— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) 20 grudnia 2017