Komisja Europejska zaproponowała Radze Europejskiej wszczęcie słynnego już artykułu 7 wobec Polski. W konsekwencji mógłby on doprowadzić do nałożenia na nasz kraj sankcji. Wiele wskazuje jednak na to, że taki krok się nie powiedzie.
Oficjalnym powodem uruchomienia wobec Polski procedury z artykułu 7 jest przegłosowana przez Sejm i podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa o ustroju sądów powszechnych. Szczególne kontrowersje wzbudzają zapisy dotyczące wieku emerytalnego. Szerzej jednak sprawa dotyczy całej reformy sądownictwa, jaka obecnie przeprowadzana jest w Polsce.
W środę Komisja Europejska zaproponowała Radzie Europejskiej wszczęcie procedury wobec Polski. Samo nałożenie sankcji będzie wymagało jednak zgody przywódców pozostałych 27 państw Unii Europejskiej i już wiadomo, że taki scenariusz jest mało realny.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Od początku po stronie Polski stoją bowiem Węgrzy. Teraz wicepremier tego kraju, Zsolt Semjen zapewnił po raz kolejny, że Węgry przeciwstawią się decyzji Komisji Europejskiej i nie pozwolą na nałożenie sankcji na nasz kraj. – Zarówno przyjaźń polsko – węgierska, jak i zobowiązanie węgierskiego rządu do podpisania traktatów sprawiają, że musimy przeciwstawiać się ruchowi Komisji Europejskiej – powiedział.
Nie wiadomo jaką decyzję podejmą inne państwa Wspólnoty. Duże znaczenie dla polskich władz z pewnością będzie miało głosowanie pozostałych dwóch krajów Grupy Wyszehradzkiej, czyli Czech i Słowacji.
Czytaj także: Beata Szydło odpiera ataki Timmermansa!