„To nie jest kwestia ile się przeciętnie zarabia, tylko za co się zarabia. Pewni ministrowie – myślę, że w większości – w ogóle nie powinni zarabiać, nie powinni być w tym rządzie” – uważa Leszek Balcerowicz. Ekonomista był gościem w programie „Piaskiem po oczach” na antenie TVN 24.
Informacje o nagrodach dla członków rządu, narzekanie na niskie pensje, a także gigantyczne wydatki z kart płatniczych pracowników MON. Kolejne doniesienia wywołują żarliwe dyskusje w mediach, na temat tego, ile właściwie powinien zarabiać członek rządu.
Część polityków wprost przyznaje, że osoby na stanowiskach ministerialnych w Polsce zarabiają mało. Dla innych z kolei, praca w rządzie nie powinna być uzależniona od wysokiej pensji, bo – jak przekonują – minister, który wchodzi do rządu z myślą dorobienia się, źle wygląda w oczach każdego elektoratu.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #4. Dariusz Szczotkowski: Nie powinienem był tak się odezwać do Korwin-Mikkego. Ludzie weryfikują swoje poglądy
Na temat zarobków osób piastujących najważniejsze funkcje w państwie wypowiedział się Leszek Balcerowicz na antenie TVN24. Ekonomista, były wicepremier, negatywnie ocenia wysokie zarobki obecnego rządu.
„To nie jest kwestia ile się przeciętnie zarabia, tylko za co się zarabia. Pewni ministrowie – myślę, że w większości – w ogóle nie powinni zarabiać, nie powinni być w tym rządzie. Na ile pieniędzy zasługiwał były minister Macierewicz?” – pytał Balcerowicz.
„Pomijam tę kwestię 15 mln. Ludzie, którzy dokonują destrukcji na swoich odcinkach, w ogóle nie zasługują na żadne pieniądze. Natomiast ci, których nie dostrzegam, którzy robiliby dobrą robotę, zasługują na większe pieniądze” – dodał.
Prowadzący rozmowę Konrad Piasecki przypomniał w tym kontekście o propozycji Jarosława Gowina. Wicepremier stwierdził, że ewentualne podwyżki powinny być uchwalone dla przyszłej kadencji – to pozwoliłoby uniknąć zarzutu, że jest to decyzja partyjna. Balcerowicz jednak zauważył, że w przypadku słabych rządów, byłoby to trudne do zaakceptowania.
„Uważam, że w sytuacji, kiedy rządy są fatalne, chociaż rezultatów jeszcze nie widać, trudno byłoby uzasadnić moralnie – może także politycznie – dlaczego tak się daje podwyżkę” – stwierdził.