Jeden z pasażerów lotu tureckich linii lotniczych z Wrocławia do Hurghady w Egipcie, wszczął awanturę ze stewardessą. W wyniku zdarzenia maszyna musiała przymusowo lądować w stolicy Bułgarii, Sofii.
Samolot tureckich linii lotniczych wystartował z Wrocławia do Hurghady 15 marca o godzinie 16:15. Do pewnego momentu wszystko przebiegało bez zakłóceń. Później jeden z pasażerów wszczął na pokładzie maszyny karczemną awanturę.
W trakcie lotu jeden z pasażerów był agresywny wobec jednego z członków załogi. Nie widziałem momentu ataku, ale z relacji innych pasażerów i załogi, zaatakowana została stewardessa – powiedział w rozmowie z TVN jeden z pasażerów.
Mężczyzna dodaje, że po tym zdarzeniu kapitan samolotu poinformował podróżnych, iż konieczne będzie przymusowe lądowanie na lotnisku w Sofii.
Inna pasażerka samolotu przyznaje z kolei, że mężczyzna, który zaatakował stewardessę był pijany. Wpadł w szał po tym, gdy kobieta odmówiła podania mu alkoholu.
Interweniowała straż graniczna
Chwilę po wylądowaniu samolotu w stolicy Bułgarii mężczyzną „zaopiekowali się” funkcjonariusze straży granicznej. TVN24 podaje, że służby pojawiły się na pokładzie samolotu, a następnie wyprowadziły z pokładu krewkiego pasażera.
Konsulat RP w Sofii potwierdza, że doszło do przymusowego lądowania maszyny. Przedstawiciele placówki dyplomatycznej dodają również, że z samolotu wyprowadzono jednego pasażera.
źródło: TVN24
Fot. Pixabay