Nie milkną echa próby otrucia Siergieja Skripala i jego córki Julii. Według brytyjskiej gazety „Sunday People”, policjanci podejrzewają o popełnienie tego czynu byłego agenta FSB o pseudonimie „Gordon”.
Siergiej Skripal, to były rosyjski oficer GRU, który dostarczał informacje Wielkiej Brytanii i przeprowadził się tam w 2010 roku na mocy wymiany szpiegowskiej. Mężczyzna znajduje się w stanie krytycznym, po tym, jak wraz ze swoją córką Julią zostali znalezieni nieprzytomni na ławce w parku w angielskim mieście Salisbury. Wielka Brytania oskarża Moskwę o dokonanie ataku. Stany Zjednoczone, Francja i Niemcy zgodziły się, że jest to bardzo prawdopodobne.
Wiadomo, kto otruł Siergieja Skripala?
W sobotę 21 kwietnia gazeta „The Telegraph” ujawniła, że brytyjscy śledczy zidentyfikowali osoby, które mogą być powiązane z atakiem chemicznym w Salisbury. Udało się to dzięki kamerom monitoringu i przeanalizowaniu list pasażerów samolotów.
Dziś brytyjskie media iformuja, że jednym z podejrzanych jest 54-letni były agent rosyjskich Federalnych Służb Bezpieczeństwa. Wiadomo, że działał pod trzema różnymi nazwiskami, jednym z nich było „Mihalis Savickis”. Posługuje się także pseudonimem „Gordon”. Prawdopodobnie wrócił już do Rosji. „Gordon” należał do grupy uderzeniowej FSB odpowiedzialnej za „mokrą robotę”, czyli zabójstwa. Sam miał stać za morderstwem łotewskiego bossa mafii.
Czytaj także: Rosyjski portal: Siergiej Skripal wybudził się ze śpiączki. Były szpieg może już mówić!
Śledczy podejrzewają, że za atakiem chemicznym na Siergieja Skripala stała grupa sześciu osób. „Gordon” pojawił się na radarze detektywów podczas przesłuchania rosyjskiego decydenta i byłego agenta KGB Borysa Karpiczkowa.
Skąd pochodzi trucizna?
Gary Aitkenhead, szef należącego do brytyjskiego rządu laboratorium w Porton Down, w rozmowie z telewizją Sky News przyznał, że naukowcy nie byli w stanie zidentyfikować skąd pochodzi substancja Nowiczok, za pomocą której otruto dawnego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala oraz jego córkę. O atak została oskarżona Rosja, wobec której państwa Unii Europejskiej oraz USA i inne kraje nie należące do Wspólnoty, zastosowały sankcje dyplomatyczne.
Nie zweryfikowaliśmy dokładnego źródła, ale przekazaliśmy naukowe informacje rządowi, który opierając się na innych źródłach doszedł do wniosków, do których doszedł – powiedział Aitkenhead.
Szef laboratorium w Porton Down przyznał jednocześnie, że ustalenie źródła pochodzenia tego środka wymaga „innych informacji”. Aitkenhead dodał również, że środki oraz narzędzia do wyprodukowania tego typu trucizny posiada jedynie „aparat państwowy”.
Innego zdania są dziennikarze „The Times”, którzy kilka dni temu podali, iż trucizna została wyprodukowana w Rosji.
„The Times” powołując się na swoje źródła twierdzi, że środek ma pochodzić z tajnego ośrodka w Rosji. Z artykułu brytyjskiego dziennika wynika, że ministrowie oraz urzędnicy biura bezpieczeństwa zidentyfikowali źródło pochodzenia substancji za pomocą analizy naukowej oraz danych wywiadowczych już kilka dni po otruciu Skripala, do którego doszło 4 marca. Według informatora gazety, śledczy jeszcze przed spotkaniem rządowego sztabu kryzysowego byli niemal pewni, że substancja ta pochodzi z Rosji – pisaliśmy 5 kwietnia na wMeritum.pl.
Źródło: doRzeczy.pl, wMeritum.pl