Akcja poszukiwacza pytona tygrysiego trwa już dwa tygodnie. Grupa specjalistów z fundacji Animal Rescue kontynuuje operację, przeczesując kolejne sektory pod Warszawą. W poniedziałek przedstawiciel organizacji poinformował media, że obecnie gad poszukiwany jest z pomocą drona, ponieważ wysoki stan Wisły uniemożliwia poszukiwania z poziomu rzeki.
Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Polska od kilkunastu dni prowadzi poszukiwania ponad 5-metrowego pytona tygrysiego w okolicach Wisły. Zaczęło się 7 lipca od znalezienia wylinki na terenie gminy Konstancin-Jeziorna. Przybyli na miejsce eksperci rozpoznali ślady węża zdradzające, że gad się przemieszcza.
Od tego momentu trwają poszukiwania, w które początkowo włączyły się liczne służby. Jednak po tygodniu, w obliczu braku efektów, niektórzy odstąpili. Poszukiwania kontynuowali za to przedstawiciele Animal Rescue, policja, przedstawiciele Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego i ochotnicy. W piątek z pomocą przyszło około 30 osób, które zostały włączone do akcji.
Pojawiła się kolejna przeszkoda
Dotychczas dron i fotopułapki w obszarze poszukiwań zrobiły kilka tysięcy zdjęć, głównie bażantów i bobra.
Czytaj także: Poszukiwania pytona tygrysiego. Pies tropiący trafił na ślad węża
–”Musimy się skupić na poszukiwaniach pytona za pomocą drona. Tak jest w tym momencie najbezpieczniej” – powiedziała PAP w poniedziałek Inga Lechowska z Animal Rescue Polska.
Według niej, przeszkodą jest nie tylko wysoki poziom rzeki, ale także pływające po niej m.in. kłody połamanych w wyniku burzy drzew. Wolontariusze obserwują brzeg Wisły nie tylko od strony Konstancina-Jeziorny, ale także od strony Karczewa, gdzie wąż mógł się przemieścić.
Wyposażony w kamerę sprzęt wykonał kilka tysięcy zdjęć, analizują je eksperci od gadów. „Przeglądają zdjęcie po zdjęciu, na razie nie mamy żadnych informacji, by wąż został sfotografowany” – poinformowali wolontariusze.
W obszarze poszukiwań ustawiono także dwie fotopuapki. Zarejestrowały ruch różnych zwierząt, głównie bażantów oraz bobra. Powstało jedno zdjęcie, które wzbudziło podejrzenia wolontariuszy. „Widać na nim nietypowy ruch na wodzie, niestety zdjęcie jest bardzo niewyraźne” – powiedziała Lechowska.
Animal Rescue Polska bierze pod uwagę dwie opcje: albo wąż się schował, albo jest już poza terenem objętym obserwacją. Ostatnie świeże ślady bytności pytona powstały około 9 lipca.
Pies tropiący trafił na ślad węża
W poszukiwania włączyli się również strażacy z OSP w Mosinach, którzy przywieźli ze sobą psa tropiącego. Okazuje się, że był to strzał w dziesiątkę. Przedstawiciel Animal Rescue Polska – Dawid Fabjański poinformował, że pomiędzy miejscowościami Gassy i Ciszyca (nad Wisłą) odkryto nowe ślady węża.
„Pies potwierdził bytność pytona. Zapach wylinki zgadzał się z miejscami, które wcześniej uznawaliśmy za ślady węża. Pies dziś też je wskazał” – powiedział w rozmowie z TVN24
„Znalazł też odchody, które według naszego lekarza weterynarii mogą być odchodami węża, ale to potwierdzą jeszcze badania genetyczne, które przeprowadzi SGGW” – dodał przedstawiciel fundacji.
Jak podkreśla Lechowska, w tym momencie priorytetem jest odnalezienie nowego miejsca bytowania pytona tygrysiego. Jeżeli uda się zlokalizować świeże ślady, jest duża szansa, że pies tropiący doprowadzi wolontariuszy do węża i będzie możliwe schwytanie go.